Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
migrator migrator 28.01.2010

Czy Mirosław Drzewiecki kłamie?

Mirosław Drzewiecki zeznał przed sejmową komisją hazardową, że nie jest autorem pisma z prośbą o wycofanie dopłat od gier hazardowych. Jego współpracownicy twierdzą inaczej.
Posłuchaj
  • Rafał Wosik współpracownik Drzewieckiego
  • Mirosław Drzewiecki PO
Czytaj także

Mirosław Drzewiecki zeznał przed sejmową komisją hazardową, że nie jest autorem pisma do ministra finansów z prośbą o wycofanie dopłat od gier hazardowych. Jak utrzymuje były minister sportu pismo z 30 czerwca 2009 roku sporządził pracownik resortu - Rafał Wosik. Mirosław Drzewiecki cytował jego wyjaśnienia:

Tymczasem zupełnie co innego mówił po wybuchu afery hazardowej Rafał Wosik. 2 października 2009 w wypowiedzi dla Polskiego Radia Euro twierdził, że autorem pisma jest właśnie minister Drzewiecki:

Wcześniej w rozmowie ze reporterem Polskiego Radia Euro ówczesny minister sportu mówił, że wycofał się z dopłat ze swojej woli. O rezygnacji z dopłat mówili też na początku lipca rzecznicy prasowi ministerstwa sportu Małgorzata Pełechaty oraz ministerstwa finansów Witold Lisicki.

Są także dowody nie tylko słowa

Rezygnacja Mirosława Drzewieckiego z dopłat od automatów została zaakceptowana przez Ministerstwo Finansów – twierdzą „Wiadomości” TVP1.

Do tej pory rządowi urzędnicy tłumaczyli, że pismo ministra sportu nie miało wpływu na kształt ustawy, bo Drzewiecki się z niego wycofał.

Trzy miesiące przed wybuchem afery hazardowej, Mirosław Drzewiecki wysłał do Ministerstwa Finansów pismo, w którym zrezygnował z wprowadzenia dopłat od automatów do gier, na czym zależało hazardowym biznesmenom. Później, już po wybuchu afery, Drzewiecki tłumaczył, że nie wiedział, co podpisuje.

– Trudno byłoby, żebym każde pismo brał i rozkładał ustawy i sprawdzał, co się kryje pod danym artykułem – mówił Drzewiecki.

Dopiero 2 września ub.r. – po tym, gdy Drzewiecki mógł już wiedzieć o akcji CBA po domniemanym przecieku – wycofał się z czerwcowego pisma i znowu był zwolennikiem dopłat.

Okazuje się, że w międzyczasie jego rezygnacja z dopłat została zaakceptowana przez prowadzące ustawę Ministerstwo Finansów. A więc jego lobbing był skuteczny. „Wiadomości” dotarły do kluczowego dokumentu z 7 lipca, czyli tydzień po pierwszym piśmie Drzewieckiego. Stało się to przed tym, jak Mariusz Kamiński poinformował o aferze premiera.

Pismo, które burzy mity

Anna Cendrowska z resortu finansów napisała do z-cy dyrektora departamentu kontroli gier: „W związku z wycofaniem się przez Ministra Sportu i Turystyki z propozycji wprowadzenia rozwiązań ustawowych dotyczących poszerzenia katalogu gier objętych opłatami (...), z projektu ustawy (...) zostaną usunięte dotychczasowe propozycje zmian w tym zakresie”.

Ten dokument burzy mit, że dopłaty nie zostały wycofane. Pokazuje natomiast jasno, że ówczesny minister sportu osiągnął swój pierwotny cel.

mch, Polskie Radio Euro, Sebastaian Ogórek, Wiadomości TVP1