Logo Polskiego Radia
PAP
migrator migrator 22.03.2010

Drzewiecki odpowie za „dziki kraj” i pogardę dla polityki?

Mirosław Drzewiecki zakończył trwający od lutego urlop i wraca do swoich obowiązków.

Mirosława Drzewieckiego czeka niebawem trudna rozmowa z Donaldem Tuskiem. Były minister sportu, który od 9 lutego był na urlopie, wrócił do kraju.

Biuro poselskie nie ma jednak informacji na temat ewentualnych spotkań Drzewieckiego. Wiadomo jedynie, że w tym tygodniu ma pojawić się właśnie w swoim biurze w Łodzi.

Mirosław Drzewiecki ma wyjaśnić sprawę udzielonego na Florydzie wywiadu, który wyemitowała jedna z polskich stacji. Mówi w nim, że Polska to „dziki kraj” i że gardzi polityką. Przyznaje również, że „zabito mu matkę”.

Czarna owca

Wcześniej Donald Tusk zapowiedział, że po powrocie Drzewieckiego spotka się z nim albo on sam, albo ktoś z jego otoczenia. Tusk nie widzi jednak, jak się wyraził, powodu do awantury, gdyż wypowiadając tego typu słowa politycy sami sobie robą krzywdę.

Bronisław Komorowski powiedział natomiast, że nie wydaje mu się, by powrót Drzewieckiego do czynnej polityki był oczekiwany w Platformie.

PO już wie

O powrocie Drzewieckiego ze Stanów Zjednoczonych wiedzą już szefowie łódzkiej PO, jednak nikt w tej chwili nie potrafi powiedzieć, jaka będzie partyjna przyszłość b. ministra.

O to, czy Drzewiecki powinien zrzec się mandatu poselskiego pytany był na poniedziałkowej konferencji prasowej w Olsztynie marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. "Mandat dają wyborcy i mandat zabierają też wyborcy, to znaczy wyborcy będą oceniali pana Mirosława Drzewieckiego, jeżeli zdecyduje się poddać weryfikacji wyborczej" - uważa marszałek.

Komorowski podkreślił, że "nie ma możliwości, w świetle polskiego prawa, pozbawienia kogokolwiek mandatu".

Dziki kraj po aferze hazardowej

Drzewiecki w październiku 2009 r. Został odwołany z funkcji ministra sportu w związku z tzw. aferą hazardową. Według materiałów CBA, on oraz były szef klubu PO Zbigniew Chlebowski mieli lobbować na rzecz biznesmenów z branży hazardowej, przede wszystkim Ryszarda Sobiesiaka. Obaj temu zaprzeczali.

W dniu odwołania z funkcji ministra Drzewieckiemu zmarła matka.

Poseł od dłuższego czasu przebywał na urlopie w swoim domu na Florydzie. To właśnie tam przeprowadzony został z nim wywiad, który pod koniec lutego wyemitowała TVN24. W rozmowie Drzewiecki powiedział m.in., że jest "dowodem na to, że Polska jest w dalszym ciągu dzikim krajem". Mówił też, że gardzi polityką i zapewnił, że zawsze działał zgodnie z prawem.

"Ja jestem dowodem na to, że Polska jest w dalszym ciągu dzikim krajem. Zabito mi matkę, taka jest prawda. W związku z tym nie mam odrobiny dobrych emocji do ludzi, którzy to zrobili. Na całe szczęście wiem - bo wierzę w Boga - że jest piekło, że ci ludzie trafią do piekła" - mówił Drzewiecki.

Po wyemitowaniu programu Drzewiecki przesłał mediom oświadczenie, w którym napisał, że wywiad z nim ukazał się "w okrojonej formie, wypaczającej sens jego wypowiedzi". W odpowiedzi TVN24 wyemitowała wywiad w całości.

rk,PAP