Logo Polskiego Radia
PAP
migrator migrator 28.03.2010

Big Brother z dziećmi i rodzinami. Program ruszył

Nową edycję programu bułgarskiej telewizji Nowa reklamowano jako Big Brother Family. Do udziału zapraszano całe rodziny lub pary z dziećmi. Zgoda rodziców miała gwarantować ochronę praw małych uczestników show, ale pomysł wzbudził sprzeciw opinii publicznej.

Główna wygrana - 200 tys. lewów (100 tys. euro), mieszkanie i samochód - miała przyciągnąć właśnie rodziny. "Naszym celem jest pokazanie oblicza współczesnej bułgarskiej rodziny, jej wartości, kryzysów, wolności, którą partnerzy są w stanie dać sobie nawzajem" - tłumaczył jeden z producentów.

Akcja NGO przeciwko programowi

Zapowiedź udziału dzieci w tego rodzaju show wzbudziła sprzeciw opinii publicznej jeszcze w styczniu, kiedy zaczęły się castingi. Ponad 130 organizacji pozarządowych wypowiedziało się przeciwko programowi. Zorganizowano akcję "Big Brother nie jest dla dzieci", wzywano producentów i rodziców, by zrezygnowali z wchodzenia do zamkniętego domu Wielkiego Brata z małymi dziećmi.

Show jak seriale o rodzinach

Producent Niko Tuparew tłumaczył, że koncepcja powstała pod wpływem bardzo popularnych w ostatnim roku w Bułgarii tureckich seriali, których tematem jest tradycyjna rodzina i jej wartości. Seriale zrobiły prawdziwą furorę, przyciągając przed ekrany tłumy widzów i zachęcają nawet rdzennych Bułgarów do nadawania tureckich imion dzieciom.

Program można oglądać, dzieci dołączą później

Program ruszył na początku tygodnia. Za ustępstwo organizatorów uznano fakt, że dzieci wejdą do zamkniętego domu dwa tygodnie później i że nie będą miały konkretnych zadań do wykonania, jak ich rodzice.

Psychologowie ostrzegają

Według Weliny Todorowej z Instytutu Prawa Bułgarskiej Akademii Nauk zaangażowanie dzieci do Big Brothera narusza ich prawa gwarantowane przez Konwencję Praw Dziecka ONZ. "Można nawet mówić o wykorzystywaniu pracy dzieci, gdyż podstawowym motywem ich rodziców jest wzbogacenie się dzięki udziałowi w programie" - mówi Todorowa. Przypomina przy tym tekst konwencji, który zakazuje ingerowania w życie osobiste i rodzinne dziecka

Według psychologów pozbawienie dzieci ich naturalnego środowiska może spowodować u nich traumę. Z drugiej strony trzymiesięczne przebywanie w zamkniętej przestrzeni domu w Big Brotherze spowoduje zmiany w stosunkach między rodzicami, które również mogą odbić się negatywnie na dzieciach. Udział dzieci jest niebezpieczny nie tylko dla małych uczestników programu, lecz i dla dzieci z drugiej strony ekranu - dodają eksperci.

Rada mediów czeka na emisję odcinków z dziećmi

Władze i Rada Mediów Elektronicznych, nadzorująca pracę stacji radiowych i telewizyjnych, nie podjęły żadnych działań. Wiceminister oświaty Miłka Kodżabaszewa oceniła tylko, że "dzieci są wyjątkowo wrażliwą grupą". Udział w takim programie - dodała - "może wywołać niespodziewany wpływ na psychikę". Rządowa Agencja ds. Obrony Dziecka stwierdziła, że udział dzieci w Big Brotherze "nie stwarza dobrych warunków ich rozwoju i pozwala na ingerencje w ich osobistą przestrzeń".

Internetowej gazecie Mediapool posłowie i członkowie Rady Mediów Elektronicznych tłumaczyli, że "mają związane ręce" i nie mogą niczego zakazać, dopóki nic nie zostało wyemitowane. Maja Wapcarowa z rady dodała, że "należy zorganizować szeroką społeczną dyskusję".

Gdyby doszło do naruszenia ustawy o mediach elektronicznych, nakazującej przestrzeganie dobrych obyczajów, telewizja może być ukarana grzywną od 2 tys. do 15 tys. lewów (1000-7500 euro), lecz dopiero po nadaniu programu. Jak przypomniała rada, zgodnie z ustawą o radiu i telewizji tworzenie programów radiowych i telewizyjnych w Bułgarii nie podlega cenzurze.

Telewizja: prawa dzieci nie będą naruszone

Kierownictwo telewizji Nowa opublikowało oświadczenie, w którym zagwarantowało, że będzie przestrzegać ustawy o mediach elektronicznych i będzie pilnować, by prawa dzieci biorących udział w programie nie zostały naruszone i by nie powstało zagrożenie dla ich zdrowia.

"Showbiznes sięgnął dna"

"Showbiznes sięgnął dna, dokonując zamachu na tradycyjną wartość - rodzinę. Sądząc z reklam, producenci są zdecydowani doszczętnie zniszczyć ideę rodu i ostatnie elementy sielankowego oblicza tradycyjnej bułgarskiej rodziny, która zasiada wspólnie za stołem" - napisała w środę komentatorka dziennika "Sega" Gala Goranowa.

ag, PAP