Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
migrator migrator 01.04.2010

Zginął przez znajomość Mazura z „Nikosiem”?

Zeznania prywatnego detektywa pozwalają racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego zdecydowano się na zamordowanie byłego szefa policji, generała Marka Papały.

Czy będzie przełom w śledztwie dotyczącym zabójstwa generała Marka Papały? Dzięki zeznaniom prywatnego detektywa po raz pierwszy rysuje się racjonalne wytłumaczenie, dlaczego zdecydowano się na zamordowanie byłego szefa policji. O sprawie pisze portal tvp.info.

Jerzy Godlewski, prywatny detektyw zajmujący się w latach 90. sprawą kradzieży niemieckich samochodów, zeznał w prokuraturze, że Nikodem Skotarczak ps. Nikoś w rozmowie z nim chwalił się znajomością z Edwardem Mazurem i interesami, które wspólnie robią. Według świadka, znajomość „Nikosia” i biznesmena sięga lat 80.

Pół roku po rozmowie „Nikosia" i Godlewskiego Marek Papała został zamordowany. Kluczem do śmierci generała może być właśnie znajomość gangstera z Edwardem Mazurem, który z kolei był dobrym znajomym byłego szefa policji.

Jak zeznał Godlewski, na przełomie 1997 i 1998 roku o wspólnych interesach Mazura i „Nikosia" opowiedział Papale podczas spotkania w jednym z hoteli. Detektyw chciał przekazać generałowi dokumenty związane z przemytem do Polski z USA kradzionych samochodów. Sprawa dotyczyła również przemytu narkotyków.

„Powiedziałem Papale, że brak zainteresowania sprawa ze strony policji, może wynikać ma z faktu, ze wiele wysoko postawionych osób korzysta z tego procederu. Powiedziałem, że jedną z osób zamieszanych w przestępstwa jest Nikodem Skotarczak. Wymieniłem także nazwisko Edwarda Mazura, który wedle mojej wiedzy uczestniczył w przemycie narkotyków i samochodów razem ze Skotarczakiem” – czytamy w zeznaniach.

Pytał tylko o Mazura

Godlewski w rozmowie z Papałą powoływał się na wiadomości uzyskane od FBI i niemieckiej policji a także od samego „Nikosia”, którego znał od 10 lat. „Kiedy wymieniłem nazwisko Mazura, ten pytał wyłącznie tylko o niego. Dziwiłem się, że Papała o to pyta. Powiedziałem Papale, że Mazur to dla mnie taki sam przestępca jak „Nikoś”. Generał spytał czy mam na to dowody. Odrzekłem, że tak” – opowiadał Godlewski prokuratorom.

Wedle relacji detektywa, przedstawił on generałowi dokumenty, które miał przy sobie. Jednak jak się okazało informacje dotyczyły tylko przekrętu z samochodami, które trafiały do Polski jako mienienie przesiedleńcze. Nie wspominano w nich o Mazurze. O brak tego nazwiska Papała dopytywał detektywa a ten powiedział, że wiedza o udziale biznesmena w przestępstwie ma wynikać z jego informacji.

Generał miał zabrać ze sobą dokumenty przekazane przez detektywa. Nie wiadomo, co się z nimi później stało. Godlewski twierdzi, że po spotkaniu nikt z policji już się z nim nie skontaktował. W czerwcu 1998 r. gen. Papała został zamordowany przed swoim domem. „W mojej ocenie do śmierci Papały przyczyniły się informacje, które mu przekazałem. Musiały być dla niego dużym zaskoczeniem” – stwierdził Godlewski.

Pytany, dlaczego przez 10 lat milczał i nie zgłosił się do prokuratury czy policji, detektyw odpowiedział: nie informowałem policji o tym, bo w kraju rozpętano krucjatę przeciwko mnie. Jak twierdzi, także współpracujący z nim niemieccy policjanci sugerowali aby dał sobie spokój z tą sprawą. Teraz po latach, pytany przez tvp.info o tak długie milczenie detektyw odpowiada: „obowiązywała mnie tajemnica”.

Jerzy Godlewski to prywatny detektyw, który m.in. w latach 90 na zlecenie niemieckiej policji szukał w Polsce kradzionych samochodów. Pojawił się w sprawie zabójstwa gen. Marka Papały dopiero przed dwoma laty. Godlewski znany jest ze swojej wojny z detektywem Krzysztofem Rutkowskim. Obaj panowie składali na siebie doniesienia. W ciągu ostatnich 10 lat Godlewskiego oczyszczono z zarzutów z zarzutów i podejrzeń.

sż,tvp.info