Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
migrator migrator 15.09.2009

Kryzys po roku

Rok temu zbankrutował Lehman Brothers. Bankructwo giganta uruchomiło spiralę kryzysu.
Kryzys po roku

Lehman Brothers – od roku symbol światowego kryzysu. 15 września 2008 r. finansowy kolos z Wall Street ogłosił bankructwo. Zabiły go toksyczne papiery i kredyty bez kontroli. Na rynkach finansowych wybuchła panika. Upadek Lehman Brothers – banku, który przetrwał nawet wielką Depresję lat 30 ubiegłego wieku – uruchomił efekt domina i rozpętał jeden z najpoważniejszych kryzysów finansowych. Dziennik „Financial Times” nazwał to bankructwo "ostatecznym ciosem dla światowej gospodarki". Na globalnych rynkach ostro zahamowały inwestycje, drastycznie spadły obroty i produkcja przemysłowa. Załamała się podstawa funkcjonowania rynków finansowych – zaufanie. Ich działanie opiera się głównie na pożyczkach, jakich wzajemnie udzielają sobie instytucje finansowe. Wraz z ryzykiem i pytaniem - kto następny -radykalnie wzrosło oprocentowanie kredytów.

Niespodziewany upadek Lehmann Brothers boleśnie pokazał, że wbrew oczekiwaniom, nie zadziałały mechanizmy samoregulacji na rynkach finansowych. By powstrzymać kryzys, na pomoc gospodarce ruszyli politycy. Rządy Ameryki i krajów Europy udzieliły gwarancji swoim systemom finansowym.

Świat pompuje miliardy

Wg wyliczeń BBC najbardziej uprzemysłowione kraje G-20 na walkę z kryzysem wydały dotychczas niemal 11 bilionów dolarów. Wyliczenia oparto o dane Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Światowa gospodarka skurczyła się w ciągu ostatniego roku o 2,3 procent.
Kryzys najwięcej kosztował Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię. Szacuje się, że stymulowanie gospodarki kosztowały USA 3,6 bln dolarów (równowartość 25 procent rocznego PKB), a Brytyjczyków 2,4 bln dol (aż 94 proc. PKB). By powstrzymać kryzys, na jednego obywatela wydano w Wielkiej Brytanii 30 tys. funtów, a w USA - 10 tys. dol. Większość pieniędzy pochłonęły programy gwarancyjne dla systemów bankowych.

Straty instytucji finansowych na całym świecie oszacowano na około 4 bln dolarów. Najdotkliwiej kryzys odczuli międzynarodowi giganci, jak Citigroup czy RBS.Pompowanie ogromnych sum uratowały wprawdzie system finansowy, ale też stworzyło nowe zagrożenia. Ameryka ma rekordowy poziom deficytu budżetowego. W opinii legendarnego inwestora Warrena Buffeta, „monetarne lekarstwa", które aplikował rząd USA, teraz zagrażają gospodarce oraz kursowi dolara. „Zastrzyk gotówki uratował system finansowy i sprawił, że gospodarka jest na drodze do ożywienia. Ogromne dawki lekarstw monetarnych będą jeszcze podawane. Już wkrótce jednak będziemy musieli zmierzyć się ze skutkami ubocznymi. Obecnie większość z nich jest niewidoczna i długo jeszcze pozostanie ukryta – napisał miliarder w komentarzu dla dziennika „The New York Times”.

Polska ma się nieźle, ale…

Komisja Europejska zmienia prognozy i lepiej ocenia sytuację polskiej gospodarki niż jeszcze kilka miesięcy temu. Z danych opublikowanych w Brukseli wynika, że nasz Produkt Krajowy Brutto w tym roku wzrośnie o 1 procent. Jeszcze w maju Komisja mówiła, że kryzys mocno da się nam we znaki, polska gospodarka skurczy się i PKB spadnie o 1,4 procent. Po kilku miesiącach Bruksela zrewidowała jednak swoje przewidywania. Przyznała, że nasza gospodarka trzyma się mocno w trudnym momencie.

Opisując sytuację w Polsce unijni eksperci mówią nawet o zaskakującym wzroście gospodarczym, na który wpływ miał przede wszystkim wzrost eksportu. Komisja dodaje, że Polska będzie prawdopodobnie jedynym krajem w Unii Europejskiej, który w tym roku będzie na plusie.

Ale nie ma nic za darmo. Podobnie jak Ameryka także Polska znacznie zwiększyła poziom deficytu budżetowego. W 2010 roku wzrośnie on do 52,2 mld zł z 27,2 mld zł w 2009 roku. W naszym kraju nigdy jeszcze nie było tak wysokiego deficytu. Mimo optymistycznych zapowiedzi rządu sprzed kilku jeszcze tygodni okazało się, że choć polska gospodarka wciąż rozwija się najlepiej w Europie, spowolnienie spowodowało znacznie mniejsze wpływy do budżetu państwa. Eksperci podkreślają, że większy deficyt budżetowy to wyższa inflacja i słabsza złotówka.

Kiedy wrócimy do normalności

Recesję na świecie hamują tak zwane gospodarki wschodzące. Wbrew pesymistycznym oczekiwaniom z kryzysem całkiem nieźle radzą sobie Chiny, gdzie rośnie produkcja przemysłowa. Nieśmiałe wzrosty zaczyna odczuwać też Ameryka i Europa. Poprawiły się nastroje i wzrosło zaufanie na rynkach finansowych.
Ekonomiści są jednak podzieleni w sprawie przyszłości. Jedni wieszczą, że najgorsze mamy za sobą i recesja skończy się wcześniej niż sądzono. Inni przestrzegają przed nadmiernym optymizmem i zalecają ostrożność.

W poniedziałek po południu prezydent USA Barack Obama z okazji rocznicy upadku banku Lehman Brothers i początku kryzysu wygłosił przemówienie na temat znaczenia reformy finansów dla uzdrowienia gospodarki.

Zobacz także: Obama karci Wall Street


IAR, Reuters, PAP, BBC