Donald Tusk, który gości na szczycie klimatycznym w Kopenhadze rozmawiał na ten temat z przywódcami innych krajów. "Nie trzeba robić z tego polityki, ale niestety polityka sama się tym zainteresowała. Miałem okazję rozmawiać o tym z prezydentem Izraela, Shimonem Peresem, bo oni, co oczywiste, także zauważyli to skandaliczne i żenujące zdarzenie" - powiedział Tusk.
Premier przyznał, że prokuratura i policja muszą w tej sprawie działać szybko, bo cała sprawa może położyć się cieniem na wizerunku Polski w świecie. "Jeśli my równolegle podjęliśmy starania, by zorganizować Międzynarodowy Fundusz Założycielski, który ma chronić to tragiczne dziedzictwo w Oświęcimiu-Brzezince, to jestem bardzo poirytowany tym, że na wielkie dzieło, które zaczęliśmy kilka tygodni temu, kładzie się cień takiego skandalicznego wybryku, niezależnie od tego, jaka jest motywacja sprawców" - dodał Tusk.
Nieznani sprawcy zdemontowali tablicę około 3.00 nad ranem. Policja podejrzewa, że działanie to było starannie przygotowane.