Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
migrator migrator 29.12.2009

Chiny: wykonano karę śmierci na Brytyjczyku

Chińskie władze straciły we wtorek rano w Urumczi Brytyjczyka, skazanego na karę śmierci za handel narkotykami.
Posłuchaj
  • mówi profesor Andrzej Rzepliński, prawnik z UW
  • posłuchaj relacji Tomasza Siemieńskiego
  • Relacja korespondenta Polskiego Radia Tomasza Sajewicza
Czytaj także

Była to pierwsza od pół wieku egzekucja obywatela kraju europejskiego w Chinach.

Egzekucję 53-letniego Akmala Shaikha potępił rząd w Londynie, który do ostatniej chwili bezskutecznie apelował o jego ułaskawienie, podobnie jak szereg organizacji broniących praw człowieka. "W najostrzejszych słowach potępiam egzekucję Akmala Shaikha; jestem wstrząśnięty i rozczarowany, że nasze wytrwałe apele o łaskę nie zostały rozpatrzone. Szczególnie niepokoi mnie to, że nie skontrolowano stanu zdrowia psychicznego skazańca" - napisał w wydanym we wtorek rano oświadczeniu brytyjski premier Gordon Brown. Szef brytyjskiego rządu osobiście poruszał tę kwestię w rozmowach z premierem Chin Wenem Jiabao i kilkakrotnie pisał w tej sprawie do prezydenta Hu Jintao.

Lider brytyjskiej opozycji David Cameron potępił fakt, że Chiny przez dwa lata nie zrobiły nic, by sprawdzić informacje o chorobie umysłowej Akmal Shaikha. Cierpiał on podobno na zaburzenia umysłowe, ale chiński MSZ stwierdził, że nie ma na to żadnej dokumentacji, a brytyjski rząd nie ma prawa komentować suwerennego wyroku chińskiego sądu, ponieważ może to tylko zaszkodzić wzajemnym stosunkom. Przedstawiciel brytyjskiego rządu powiedział, że Akmal Shaikh został przypuszczanie stracony nie strzałem w tył głowy, lecz przy pomocy zastrzyku i natychmiast pochowany, zgodnie z muzułmańskim obrządkiem.

Egzekucję w Chinach brytyjskiego obywatela potępiła także Francja. Francuskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wyraziło pełną solidarność w tej sprawie z władzami brytyjskimi. Francuski MSZ wydał krótkie oświadczenie poświęcone dokonanej w Chinach egzekucji brytyjskiego obywatela. Ministerstwo wyraziło żal, że władze chińskie nie wysłuchały próśb o zastosowanie prawa łaski. Nie ma jednak pewności, czy owe wyrażone w zwykłym oświadczeniu żal i solidarność z władzami brytyjskimi przybiorą formę oficjalnego protestu Francji lub podobnej inicjatywy na szczeblu Unii Europejskiej. Taką niepewność można było wyczuć w udzielonej Polskiemu Radiu wypowiedzi rzecznika francuskiego MSZ-u Bernarda Valero. Powiedział on, że na razie dla Francji ważne jest okazanie solidarności władzom brytyjskim. Bernard Valero przypomniał również, że Francja potępia stosowanie kary śmierci we wszystkich krajach.

Profesor Andrzej Rzepliński uważa, że Chiny naruszyły obowiązujące na całym świecie standardy skazując na śmierć Brytyjczyka. Prawnik z Uniwersytetu Warszawskiego przyznał, że prawo chińskie przewiduje karę śmierci za przemyt narkotyków. Jednak skazany był prawdopodobnie chory psychicznie, ponadto proces trwał zaledwie pół godziny, i nie wiadomo czy zapewniono mu angielskiego tłumacza - powiedział profesor Rzepliński. Profesor przypomniał też, że w Chinach ludzie są skazywani na wieloletnie ciężkie wiezienie za domaganie się prawa do wolności słowa czy prawa do wyznawania religii. Dodał także, że niezbędny jest nacisk na władze chińskie aby zaczęły przestrzegać praw człowieka.

Także rodzina straconego Brytyjczyka podawała jego winę w wątpliwość argumentując, że skazaniec cierpiał na zaburzenia psychiczne.

Shaikh został aresztowany w 2007 roku w Urumczi, a w 2008 roku skazany po półgodzinnym procesie za przemyt 4 kilogramów heroiny. Według rodziny, Shaikh, który prowadził wcześniej w Londynie małą firmę, został zwabiony do Chin przez dwóch mężczyzn, którzy obiecali pomóc mu w zrobieniu kariery w muzyce pop.

rk, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR), PAP