Prezydent podkreślił, że nasz kraj stając w obronie Związku Polaków na Białorusi broni zasad uniwersalnych z punktu widzenia Unii Europejskiej. Wśród wartości, które są naruszane przez białoruskie władze wymienił prawa mniejszości narodowych, ograniczanie społeczeństwa obywatelskiego i swobody działania opozycji politycznej. Lech Kaczyński podkreślił, że liczy na solidarność Unii w tej sprawie. Prezydent powiedział też, że polska polityka zagraniczna wobec Białorusi, mimo najlepszych intencji poniosła porażkę. Prezydent życzył, by walka o podstawowe prawa organizacji Andżeliki Borys zakończyła się sukcesem dla mniejszości polskiej, ale i dla narodu białoruskiego.
Andżelika Borys podziękowała prezydentowi za wyrazy solidarności. Przypomniała, że Związek Polaków na Białorusi jest nieuznawany przez rząd w Mińsku już 5 lat. W tym czasie przedstawiciele organizacji byli oskarżani o działalność polityczną przeciwko reżimowi Łukaszenki. Teraz białoruski rząd zrzuca na Związek odpowiedzialność za pogorszenie stosunków Białorusi z Unią Europejską.
Polityka kija i marchewki
Unia może w kwietniu zdecydować o przywróceniu sankcji dyplomatycznych wobec władz w Mińsku, jeżeli represje wobec polskiej mniejszości na Białorusi będą kontynuowane. Tak mówił w Brukseli minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski po spotkaniu z szefami dyplomacji 27 krajów.
Sprawa relacji z Białorusią ma być tematem kolejnej, kwietniowej narady szefów MSZ-tów. „Tak jak jest polityka marchewki, tak i jest polityka kija. Mam nadzieję, że władze białoruskie usłyszą to co Bruksela do nich mówi" - powiedział Radosław Sikorski.
Oprócz ultimatum wysłanego do władz w Mińsku, Unia Europejska zapewnia, że będzie też rozmawiać z przedstawicielami białoruskiej opozycji, także polskiej mniejszości narodowej.
Jutro do Brukseli udaje się Andżelika Borys, która spotka się z przedstawicielami Parlamentu Europejskiego, w tym z przewodniczącym Jerzym Buzkiem.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)