Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
migrator migrator 25.01.2010

Piskorski usłyszał zarzuty

Szef Stronnictwa Demokratycznego miał posłużyć się podrobioną umową sprzedaży dzieł sztuki. Sprawa dotyczy sytuacji z 1997 roku.
Posłuchaj
  • Paweł Piskorski: jestem przekonany, że zarzut zostanie obalony
  • Martyniuk o zarzutach dla Pawła Piskorskiego
Czytaj także

Rzecznik prokuratury Okręgowej Mateusz Martyniuk tłumaczy, że sprawa sfałszowania umowy z 1997 roku już się przedawniła, ale zarzuty dotyczą posłużenia się umową w 2001 roku.

Paweł Piskorski powiedział, że nie przyznał się do zarzutu postawionego mu przez prokuraturę. "Oczywiście do zarzutu się nie przyznałem. Uznaję, że jest on całkowicie nieprawdziwy i jestem w 110 proc. pewien, że ten zarzut zostanie obalony w dalszej procedurze postępowania" - powiedział Piskorski. Dodał, że do czasu złożenia wyjaśnień w prokuraturze nie będzie komentował tej sprawy.

Podkreślił, że przez lata nie było żadnych wątpliwości co do tej umowy, aż do roku 2007, kiedy zaczęto ją kwestionować. Zaznaczył jednak, że spór z Urzędem Skarbowym zakończył się pod koniec listopada 2009 r. prawomocnym postanowieniem sądu. Wtedy - jak mówił - Wojewódzki Sąd Administracyjny przyznał, że nie ma żadnych podstaw, aby kwestionować zawarcie i realizację umowy z antykwariuszem.

Paweł Piskorski złożył do prokuratury wniosek o wgląd w akta postępowania oraz o pisemne uzasadnienie stawianych mu zarzutów. Dodał, że prokurator umorzył wobec Pawła Piskorskiego postępowanie w sprawie podrobienia dokumentu ze względu na przedawnienie.

Piskorskiemu grozi do 5 lat więzienia.

Motywy polityczne?

W połowie stycznia funkcjonariusze CBA wraz z prokuratorem przeszukali dom Piskorskiego. Poszukiwali umowy sprzed 13 lat, którą Paweł Piskorski zawarł z warszawskim antykwariuszem. Umowa dotyczyła sprzedaży przedmiotów antykwarycznych i został od niej odprowadzony podatek. Polityk oskarżył wtedy Biuro i prokuraturę o polityczne działanie na zlecenie "wysokiego szczebla" PO. Zdaniem Piskorskiego Platforma chciała się pozbyć jego, jako szefa politycznego zaplecza Andrzeja Olechowskiego, który - zdaniem Piskorskiego - może zagrozić Donaldowi Tuskowi w zwycięstwie w wyborach prezydenckich.

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR),PAP