Artur Jabłoński przesłał rodzinie e-maila z Peru, gdzie w tej chwili przebywa - mówi jego matka, Celina Jabłońska.
Jak napisał, w chwili trzęsienia ziemi był na sąsiadującej z Haiti Dominikanie - na szczęście nic mu się nie stało. Z rodziną nie mógł się wcześniej skontaktować z przyczyn technicznych.
Mężczyzna, podobnie jak Polak, który zginął na Haiti, ma polskie i kanadyjskie obywatelstwo. Dlatego kiedy rodzina usłyszała w mediach o śmierci mężczyzny o podwójnym obywatelstwie, byli przekonani, że to ich syn - dodaje Celina Jabłońska.
Artur Jabłoński pracuje dla jednej z organizacji kościelnych na Dominikanie. Jego rodzice zgłosili dwa dni temu jego zaginięcie Ministerstwu Spraw Zagranicznych.
Polski MSZ ustalił, że podczas trzęsienia ziemi na haiti przebywało ośmiu Polaków.
pm, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)