Logo Polskiego Radia
migracja
migrator migrator 12.01.2010

Czy w Polsce najlepiej się żyje prostytutkom ?

Katowicki Urząd Kontroli Skarbowej zaczyna tropić osoby, które nie mają wielkich dochodów, a obracają milionami.

Katowicki Urząd Kontroli Skarbowej zaczyna tropić osoby, które nie mają wielkich dochodów, a obracają milionami - informuje gazeta.pl.

Rekordzistką jest kobieta, która w ciągu pięciu lat wydała 13 mln zł. - To zarobek z prostytucji - przyznała.

Kobieta oficjalnie nigdzie nie pracowała. Podczas rozmowy z inspektorem przyznała, że to zarobek z prostytucji. Twierdziła, iż miała niezwykle hojnych klientów i tylko jeden z nich w latach 1997-2002 w zamian za usługi seksualne miał jej przekazać ponad 5 mln zł. Pracownicy wywiadu skarbowego nie potrafili jednak tego potwierdzić.

- Praktycznie to niemożliwe, aby jedna osoba miała takie zarobki w seksbiznesie. Należy, więc podejrzewać, że wydawane przez nią pieniądze pochodziły także z innej, nielegalnej działalności - mówi inspektor Krzysztof Abratański, dyrektor śląskiego zarządu Centralnego Biura Śledczego, które chwali współpracę z UKS. W tej sytuacji urzędnicy skarbowi uznali, że prostytutka uzyskała dochód z nieujawnionych źródeł i nałożyli na nią 2,3 mln zł zryczałtowanego podatku.

Śląski wywiad skarbowy wraz z CBŚ i ABW tropi też gangi, które zajmują się produkcją fikcyjnych faktur. - W zeszłym roku ich wartość wyniosła kilkaset milionów zł.

Głównymi odbiorcami fikcyjnych faktur były firmy z branży paliwowej, które kupowały dokumenty potwierdzające usługi lub zakupy sprzętu. Parę miesięcy temu wywiad skarbowy wraz z policją zatrzymali dwóch biznesmenów, którzy żyli z produkcji takich dokumentów. Zakładali fikcyjne firmy na dowody bezdomnych i za każdą podpisaną przez nich fakturę płacili 100 zł, a sami zarabiali tysiące. - Jeżeli faktura opiewała np. na usługi warte 60 tys. zł, to organizatorzy procederu sprzedawali ją za 6 tys. zł - mówi jeden z urzędników skarbowych. Takich dokumentów były tysiące.

Katowicki UKS zaczął się też przyglądać handlowi przez internet, bo uczestnicy transakcji nagminnie zaczynają unikać płacenia podatków. - Coraz częściej używają cudzych kont lub finalizują transakcje poza aukcjami i rozliczają się gotówką - mówi Joanna Kruz. Zaznacza jednak, że służby skarbowe nie interesują się pojedynczymi transakcjami w sieci, lecz osobami, które robią to na skalę masową.

gazeta.pl