Wybory prezydenckie w Polsce staną się dużo ciekawsze. Jedna z najbarwniejszych postaci polskiej sceny politycznej ogłosiła, że chce kandydować na najwyższy urząd w państwie. Janusz Korwin-Mikke, bo o nim mowa, będzie reprezentował Unię Polityki Realnej oraz partię Wolność i Praworządność, która do niedawna funkcjonowała pod nazwą Platforma Janusza Korwin-Mikkego.
„Moim programem jest walka z pięcioma ‘B’: biurokracją, bezrobociem, biedą, bezprawiem i bałaganem – mówi polityk portalowi tvp.info.
Mikke już po raz czwarty będzie walczył o urząd prezydenta RP. Poprzednie podejścia kończyły się uzyskaniem przez niego maksymalnie 2,4 procent głosów. Porażki nie zniechęciły jednak polityka. Zaznacza on, że również Andrzej Olechowski, który przegrał wybory w 2000 roku, ponownie startuje.
Tegoroczny wynik byłego prezesa UPR będzie prawdopodobnie podobny do poprzednich. „Janusz Korwin-Mikke znajduje się na marginesie życia politycznego. Może liczyć na nie więcej niż jeden, dwa procent głosów” – mówi tvp.info Wojciech Jabłoński, politolog z UW.
Jednak znając Janusza Korwin-Mikkego można stwierdzić, że nie o wygraną mu chodzi, tylko o zaistnienie w świadomości obywateli, stworzenie politycznego show, z którym jest powszechnie kojarzony. Janusz Korwin-Mikke jest bowiem jedną z najbardziej charakterystycznych postaci polityki w Polsce. Jak mówią komentatorzy, swoim startem w wyborach polityk znany z ostrych komentarzy, krytyki wszystkich sił politycznych w kraju, opowiadający się stanowczo przeciwko równouprawnieniu kobiet, zasiłkom społecznym i nawołujący do ograniczenia roli państwa w życiu obywateli, chce raczej przypomnieć o sobie społeczeństwu.
sż,tvp.info