Logo Polskiego Radia
PAP
migrator migrator 21.01.2010

Śledczy sprawdzają brata Mirosława Drzewieckiego

Prokuratura w Łodzi sprawdza doniesienia o Dariuszu Drzewieckim. Miał on proponować załatwianie rządowych kontraktów nadzorowanych przez ministerstwo sportu.

Brat byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego zaprzecza zarzutom "Dziennika Gazety Prawnej", jakoby miał proponować spółce Alpine Baum załatwienie rządowych kontraktów nadzorowanych przez Ministerstwo Sportu. Za niewinność brata ręczy także były minister sportu. Tymczasem jeden z menedżerów spółki potwierdza, że Dariusz Drzewiecki w trakcie spotkania proponował zdobycie kontraktu na budowę stadionu oraz autostrady.

W oświadczeniu Dariusz Drzewiecki oświadczył, że informacje zawarte w publikacji "Dziennika Gazety Prawnej" są kłamliwe, a on rozważa skierowanie do sądu sprawy przeciwko autorowi artykułu.

"Nigdy nie brałem udziału w spotkaniach z przedstawicielami Alpine Bau w Polsce. Nigdy nie zgłaszałem jakiejkolwiek gotowości pomocy w załatwieniu kontraktów, czy zleceń przy budowie ‘Orlików’, autostrad i stadionów" – napisał Drzewiecki w oświadczeniu.

Informacje opublikowane przez "Dziennik Gazetę Prawną" nazwał kłamliwymi. Poinformował, że w związku z tym, że treść artykułu w "DGP" "pomawia jego dobre imię, a przede wszystkim narusza godność i uczciwość jego rodziny", rozważa skierowanie sprawy przeciwko autorowi na "ścieżkę sądową".

Minister: spotkania nie było

Również były minister sportu dementuje doniesienia gazety. „Historia z bratem została wymyślona, żeby wykorzystać jego trudny życiorys i uderzyć we mnie w przeddzień przesłuchania przed komisją śledczą” – powiedział Mirosław Drzewiecki portalowi rp.pl. „Autor sprytnie zapisał, że osoba uczestnicząca w spotkaniu w łódzkim Hotelu Grand została przedstawiona jako Dariusz Drzewiecki. Nie było żadnego spotkania przedstawicieli Alpine Bau z udziałem mojego brata” – dodaje poseł PO.

"Spotkałem się z Drzewieckim"

Jednak Uwe Meyer - jeden z menedżerów Alpine Bau – potwierdza, że 8 kwietnia 2009 roku do takiego spotkania doszło. "Do spotkania doszło z inicjatywy Drzewieckiego. Razem z nim był obecny jego wspólnik, a także dwóch Austriaków. Zaproponowano nam współpracę przy budowie stadionów na Euro 2012 oraz odcinka autostrady A2 - powiedział Meyer.

"Drzewiecki powiedział nam, że ma kontakty i może nam pomóc we wszystkim, może zorganizować dla nas dużą pomoc. Odmówiliśmy współpracy, mówiąc, że nie jesteśmy nią zainteresowani, gdyż pracujemy dla Alpine i realizujemy jej inwestycje. Na kolejne zaproponowane przez niego spotkanie nie poszliśmy" - powiedział.

Meyer pytany o to, czy Drzewiecki kłamie w swoim oświadczeniu, odparł, "oczywiście, że tak". "Był tam ze mną mój kolega i jeszcze dwóch austriackich mężczyzn. Nie znałem wcześniej Drzewieckiego, nie wiedziałem kim jest i to on nas zaprosił" - powiedział.

Prokuratura: sprawdzamy doniesienia

Łódzka prokuratura okręgowa sprawdza medialne doniesienia o bracie byłego ministra sportu. Jak poinformował rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania, w związku z publikacją prokuratura podjęła działania zmierzające do weryfikacji tych informacji.

"Ustalamy, czy są podstawy do wszczęcia postępowania zwłaszcza w zakresie dotyczącym płatnej protekcji. Prokuratura możliwie jak najszybciej a najpóźniej w ciągu miesiąca podejmie decyzję, czy wszczęte zostanie postępowanie w tej sprawie" - powiedział Kopania.

Miał załatwiać kontrakty

"Dziennik Gazeta Prawna" napisał, że w kwietniu 2009 r. Dariusz Drzewiecki złożył austriackiej spółce propozycje załatwienia kontraktów na Orliki, budowę stadionów na Euro i odcinka autostrady A2.

Według gazety, dwaj menedżerowie firmy Alpine Bau spotkali się z Dariuszem Drzewieckim 8 kwietnia ub.r. "Drzewiecki zapewniał, że może załatwić te kontrakty. Że wszystko zorganizuje. Ma znajomości na wysokim szczeblu. Już nawet wynajął willę w Łodzi, by stamtąd dowodzić projektami" - relacjonował jeden z menedżerów Alpine Bau, Uwe Meyer, cytowany przez gazetę.

Według niego, Dariusz Drzewiecki twierdził, że ma pod kontrolą urzędników, nie precyzując jakich. I, że austriacka firma może liczyć na dodatkowy zarobek za dodatkowe prace, nieplanowane. Nie wiadomo, dlaczego o niedwuznacznej propozycji, Alpine Bau nie powiadomiła policji, prokuratury czy CBA - zaznacza gazeta. Z informacji "DGP" wynika, że zarząd Alpine Bau został poinformowany o propozycji brata ministra sportu kilka miesięcy temu.

PAP