Logo Polskiego Radia
IAR
migrator migrator 13.05.2010

Sąd zbadał oświadczenie lustracyjne J. Kaczyńskiego

Jarosław Kaczyński złożył zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne, że nie miał związków ze służbami PRL; może kandydować na prezydenta - potwierdził w czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie.


O takie orzeczenie wnosili prokurator lustracyjny IPN Jarosław Skrok i sam lustrowany. Sędzia Beata Najjar mówiła w ustnym uzasadnieniu werdyktu, że w archiwach IPN nie ma żadnych dokumentów, które mogłyby podważyć oświadczenie, które Kaczyński złożył we wrześniu 2007 r.





Jarosław Kaczyński był obecny tylko na rozprawie, nie pojawił się już na ogłoszeniu orzeczenia (nie ma takiego obowiązku). Jak powiedział towarzyszący mu wcześniej Paweł Poncyliusz, prezes PiS musiał opuścić budynek sądu z powodu ważnych spraw rodzinnych.





Dzisiaj sąd rozpatrzył także oświadczenia lustracyjne dwóch innych kandydatów: Waldemara Pawlaka i Janusza Korwin-Mikkego. Oba uznał za prawdziwe. W środę Sąd Okręgowy w Warszawie uznał za prawdziwe oświadczenie lustracyjne Bronisława Komorowskiego.

Lustracja obowiązkowa

Kandydaci na prezydenta RP urodzeni przed 1 sierpnia 1972 r. są lustrowani przez sąd z urzędu - niezależnie od tego, że IPN nie zgłaszał wcześniej wątpliwości co do prawdziwości ich oświadczeń lustracyjnych, jeśli osoby te składały je wcześniej np. jako posłowie.

Jak wynika z katalogów osób publicznych, które zgodnie z prawem IPN zamieszcza na swej stronie internetowej, Kaczyński nie był agentem, lecz osobą inwigilowaną przez służby PRL jako opozycjonista.

Sam lider PiS opublikował zresztą kilka lat temu świadczące o tym dokumenty SB, do których uzyskał dostęp jako pokrzywdzony. Według tych dokumentów Kaczyński był inwigilowany od 1979 r., gdy działał m.in. w KSS KOR, Klubie Służby Niepodległości i Solidarności. Zabroniono mu także wyjazdów zagranicznych. Wyrejestrowany został w sierpniu 1989 r.

W aktach tych znajduje się również sfałszowana po 1990 r. "lojalka" Kaczyńskiego, czyli oświadczenie, w którym miał rzekomo zobowiązać się w 1981 r. do zaniechania szkodliwej dla PRL działalności. To, że "lojalka" została sfałszowana, potwierdził sąd w latach 90., w wygranym przez Kaczyńskiego procesie z tygodnikiem "Nie", który dokument opublikował - za co potem przeprosił.

ag, PAP, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)