Logo Polskiego Radia
IAR
migrator migrator 13.04.2010

Przyczyną tragedii błąd Rosjan? Śledczy sprawdzą

Jako możliwe przyczyny katastrofy prezydenckiego samolotu na lotnisku w Smoleńsku najczęściej wymienia się złą pogodę, błąd pilota oraz awarię samolotu. Polscy śledczy badają także inną przyczynę: błąd rosyjskich kontrolerów lotu.

Strona rosyjska, w tym pracownicy wojskowego lotniska w Smoleńsku, od soboty twierdzi, że polski pilot popełnił błąd i zignorował ostrzeżenia o złej pogodzie, przez co prezydencki Tupolew się rozbił. W komentarzach pojawiały się również sugestie, że katastrofa mogła być spowodowana awarią wysokościomierzy w samolocie.

Polscy śledczy sprawdzają wszystkie hipotezy. Nie wykluczają jednak również, że wina za tragedię leży także po stronie rosyjskiej. Jak mówią nieoficjalnie „Dziennikowi Gazecie Prawnej”, nie wykluczone, że do wypadku przyczyniła się obsługa lotniska. Prokuratorzy badający przyczyny tragedii przyznają, że chcą sprawdzić, w jaki sposób wieża kontrolna przekazywała załodze dane o odległości samolotu od pasa startowego.

"Nie możemy wykluczyć hipotezy, że piloci zostali wprowadzeni w błąd lub po prostu źle usłyszeli kolejne liczby od naprowadzającego ich kontrolera" – mówi oskarżyciel nadzorujący polskie śledztwo.

Lotnisko z epoki kamienia łupanego

Jak zaznaczają eksperci, lotnisko pod Smoleńskiem jest starym lotniskiem wojskowym bez nowoczesnego wyposażenia. Nie ma tam m.in. systemu ILS, wspomagającego lądowanie samolotu w warunkach ograniczonej widzialności i niskiego zachmurzenia. W Smoleńsku funkcjonuje radarowy system naprowadzania, używany w czasach Układu Warszawskiego.

Jak zaznaczają eksperci w przypadku lądowania na takim lotnisku rola wieży kontrolnej jest dużo większa. "To kontroler lotu naprowadza załogę samolotu na pas startowy, podając przez radio odległość" - tłumaczy Tomasz Hypki, ekspert "Skrzydlatej Polski".

Błędy rosyjskich kontrolerów są jedną z kilku hipotez dotyczących przyczyn tragedii. Jednak tylko ta tłumaczyłaby dlaczego prezydencki Tupolew 154 próbował lądować nie na samym lotnisku, ale aż o 70 metrów od jego osi.

Jak informowały media rosyjski kontroler lotów, który naprowadzał polski samolot na lotnisku w Smoleńsku, został zatrzymany przez rosyjską milicję zaraz po katastrofie.

Być może prezydencki samolot został źle naprowadzony, możliwe, że pilot popełnił błąd, albo że na pokładzie doszło do awarii. Możliwe, że przyczyną katastrofy był splot czynników. Ostateczne przyczyny tragedii ustalą śledczy. Na razie tylko jedno jest pewne, do tragedii nie przyczyniły się kwestie językowe. Pilot mówił wystarczająco dobrze po rosyjsku. Ten sam oficer pilotował 7 kwietnia, gdy do Katynia przyleciał premier Donald Tusk. Wtedy także komunikował się z wieżą kontrolną po rosyjsku.

ZOBACZ LOTNISKO W SMOLEŃSKU NA MAPIE!


Wyświetl większą mapę