Wcześniej doradca szefa izraelskiego rządu - Nir Hefez powiedział, że Amerykanie wydali zgodę na budowę nowych domów. Niedługo potem doniesienia te zdementował rzecznik premiera.
Mark Regev wyjaśnił, że wystąpienie Hefeza było jedynie przedstawieniem stanowiska Izraela, a nie wspólnych izraelsko-amerykańskich uzgodnień.
Podczas niedawnej wizyty w Stanach Zjednoczonych Beniamin Netanjahu starał się uzyskać zgodę Waszyngtonu na wznoszenie kolejnych osiedli we wschodniej Jerozolimie.
Poparcie Amerykanów jest dla Tel-Awiwu bardzo ważne, gdyż wstrzymania osadnictwa żydowskiego we wschodniej Jerozolimie i na Zachodnim Brzegu Jordanu domagają się Palestyńczycy, którzy uzależniają od tego postęp w negocjacjach pokojowych. Izrael nie zamierza rezygnować z budowy nowych domów w Jerozolimie, a całe miasto uważa za swoją stolicę, czego z kolei nie uznaje społeczność międzynarodowa.
kg,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)