Logo Polskiego Radia
IAR
migrator migrator 22.04.2010

Donald Tusk: byłaś prawdziwą perłą w koronie

Po mszy pogrzebowej w katowickiej Archikatedrze Chrystusa Króla wicemarszałek Senatu Krystyna Bochenek spoczęła na katowickim cmentarzu. W ostatnią drogę odprowadzały ją tłumy ludzi. Oddano salwy honorowe.

Do grobu, wraz z trumną, złożono również ziemię przywiezioną z Katynia. W ten symboliczny sposób upamiętniono fakt, że wicemarszałek zginęła udając się na miejsce kaźni polskich oficerów, by złożyć im hołd w imieniu wszystkich Polaków

Śmierć wszystkich ofiar katastrofy pod Smoleńskiem jest wezwaniem do wierności wartościom, reprezentowanym przez zmarłych. Niech z tej śmierci narodzi się w Polsce nowa solidarność - apelował metropolita katowicki, abp Damian Zimoń, który przewodniczył mszy pogrzebowej.

"Wierzę, że te tragiczne wydarzenia, ten narodowy pogrzeb, ta narodowa msza święta, odprawiana po całej Polsce, we wszystkich jej regionach, zbliży nas Polaków do Chrystusa, który jest życiem, i do siebie nawzajem. Zbliży i pomoże patrzeć razem w tym samym kierunku" - powiedział metropolita.

"Czas żałoby narodowej, który przeżywamy, i czas pogrzebów osób tragicznie zmarłych w katastrofie pod Smoleńskiem, to czas swoistych rekolekcji, zwłaszcza dla ludzi odpowiedzialnych za Polskę. Ale tę odpowiedzialność dzieli z nimi każdy obywatel tysiącletniego państwa. Wierzę, że z tej śmierci narodzi się nowa solidarność; wierzę, że to się spełni" - mówił arcybiskup.

Abp Zimoń wspominał zmarłą w katastrofie pod Smoleńskiem Krystynę Bochenek jako osobę, której "zasługi dla budowania dobra wspólnego są niepodważalne" - doskonałą dziennikarkę, świadomą odpowiedzialności za słowo, która wychowała grono następców, organizatorkę wielu akcji społecznych i promujących polszczyznę, twórczynię ogólnopolskiego dyktanda.

"Udowodniła - to bardzo ważne - że polityka jest miejscem dla świeckich katolików, w którym mogą skutecznie pracować na rzecz dobra wspólnego. Bardzo pani Krystynie za to dziękujemy - my tutaj na Śląsku" - powiedział arcybiskup.

Jak mówił, ludzie, którzy zginęli w katastrofie pod Smoleńskiem oddali swe życie w obronie tych samych wartości, za które najwyższą cenę zapłacili polscy oficerowie i przedstawiciele inteligencji 70 lat temu w Katyniu: za Boga, za honor i za ojczyznę.

"Każda śmierć zobowiązuje, tym bardziej śmierć tak wybitnych osób - jest wezwaniem do wierności tym wartościom, które oni reprezentowali. Zobowiązuje też do kontynuacji polityki przywracania pamięci historycznej, co jest niezaprzeczalną zasługą prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego współpracowników" - ocenił arcybiskup.

"Krystyna była piękna i dobra"

Przed mszą w wypełnionej do ostatniego miejsca katowickiej katedrze odbyło się czuwanie przy trumnie zmarłej. W imieniu przyjaciół i współpracowników z Polskiego Radia Katowice, z którym przez 30 lat związana była Krystyna Bochenek, pożegnała ją wybitna reportażystka radiowa, Anna Sekudewicz.

"Jedyne, co możemy zrobić, to mówić o niej, chociaż słowa wydają nam się zbyt małe, zbyt zwyczajne. Krystyna była piękna i dobra. Wszystko co robiła, służyło ludziom; świat wartości był dla niej ogromnie ważny" - mówiła Sekudewicz, wyliczając licznie inicjatywy Krystyny Bochenek i akcje społeczne, w których brała udział. "Zawsze będzie dla nas punktem odniesienia. Wiem, że pozostanie z nami na zawsze" - powiedziała Sekudewicz.

"Nikt z nas nie chciał nowych tragicznych bohaterów"

Premier Donald Tusk, przemawiający podczas uroczystości, powiedział, że katastrofa z 10 kwietnia dała Polsce nowych bohaterów - w tym Krystynę Bochenek. Teraz to bohaterowie tragiczni - mówił szef rządu.

"Ale chcę tu, na Śląsku, tu, u Krysi, bardzo mocno powiedzieć, że nikt z nas przecież nie chciał nowych tragicznych bohaterów; myśmy wszyscy chcieli Krysi żywej. Nasza historia ma dość tragicznych bohaterów, nasza historia ma ciągle tak mało ludzi, którzy z taką mocą jak Krystyna Bochenek dawali ludziom radość, miłość, spokój, pomoc w każdej sytuacji" - mówił premier.

"Byłaś dokładnie taka w życiu i w pracy jak wyglądałaś - piękna i ciepła. Wszyscy tutaj dzisiaj coś tobie zawdzięczają. Ja dzięki tobie utrzymałem wiarę w to, że w Polsce w życiu publicznym naprawdę dobroć i miłość mają sens i nie są tylko słowami. Tę wiarę dawałaś wszystkim w życiu osobistym i w życiu zawodowym" - wspominał szef rządu.

Donald Tusk wspominał moment sprzed 16 lat, kiedy poznał Krystynę Bochenek, uczestnicząc w wymyślonym przez nią dyktandzie dla polityków. "Ujęłaś mnie za rękę i powiedziałaś cicho do ucha: proszę się nie bać, wszystko będzie dobrze. Mówiłaś to setkom i tysiącom ludzi tutaj na Śląsku; i za słowami szły także czyny" - dodał.

"Jak patrzę dzisiaj na nas, bez ciebie, widzę tak bardzo wyraźnie, że byłaś prawdziwą perłą w koronie, i że bez ciebie tutaj już nic nie będzie takie samo. Wszyscy będziemy starali się robić to, co ty robiłaś i tak jak robiłaś, ale to nie będzie możliwe" - powiedział premier. "Bardzo cię kochaliśmy Krysiu. Cześć twojej pamięci" - zakończył Donald Tusk.

Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz wspominał ją jako kobietę, która prowadząc obrady Senatu, potrafiła wprowadzić tam porządek. Dbała też o to, by polityczne emocje nie przekraczały merytorycznej treści.

Krystyna Bochenek była związana ze Śląskiem. Często zwracała uwagę, że ten region to nie tylko zakłady pracy, ale także sztuka, nauka i medycyna. Marszałek Borusewicz powiedział, że właśnie w tym regionie podjęła wiele inicjatyw. Jak zaznaczył, organizując ogólnokrajowe dyktando, dbała o język polski i polską tradycję.

"Chciałem ci podziękować też za te twoje oczy"

Krystyna Bochenek potwierdziła tym, co osiągnęła, co zbudowała, fałszywość poglądu, że nic nie da się zrobić: można bardzo wiele - powiedział wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski.

Niesiołowski dziękował Krystynie Bochenek za jej obecność, za każde słowo, za kulturę polityczną i osobistą, życzliwość, za wszystko, co zrobiła. "Chciałem ci podziękować też za te twoje oczy - takie pełne ciepła, życzliwości, dobroci, za to wszystko, co dla nas znaczyłaś - z całego serca dziękujemy" - powiedział łamiącym się głosem Niesiołowski.

Dziennikarz Kamil Durczok zaznaczył, że choć każda śmierć oznacza ból i żal, kiedy odchodzi ktoś bliski, wielki i utalentowany, ból i żal są podwójne. "My, żyjący tu, na ziemi, chcemy tych wielkich, bliskich i utalentowanych mieć obok siebie, a nie w niebie" - mówił.

Durczok wspominał, jak po raz pierwszy spotkał Krystynę Bochenek 20 lat temu na korytarzu Polskiego Radia, jak szybko stała się mu - i wielu innym osobom - kimś bardzo bliskim. "Krystyna Bochenek takim niewidzialnym atramentem nakreśliła zawodowe drogi całej drużyny śląskich dziennikarzy" - wyjaśnił.

Mowę w katowickiej katedrze wygłosił także przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek.

Pośmiertnie odznaczona

W ceremonii pogrzebowej uczestniczyli, obok rodziny i przyjaciół, m.in. premier Donald Tusk, przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek, marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, minister kultury Bogdan Zdrojewski, liczni parlamentarzyści. Byli też językoznawcy, z którymi Krystyna Bochenek organizowała ogólnopolskie dyktando, oraz Krystyny z całej Polski - uczestniczki dorocznych zjazdów pań o tym imieniu, zainicjowanych kilkanaście lat temu przez Krystynę Bochenek. Przyjechały w charakterystycznych, żałobnie przystrojonych kapeluszach.

Na pogrzeb przyjechali także przewodniczący Senatu Czech Premysl Sobotka oraz wiceprzewodniczący Rady Federacji rosyjskiego Zgromadzenia Federalnego Federacji, Aleksander Torszin.

Zmarła wicemarszałek Senatu została pośmiertnie odznaczona m.in. Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski oraz odznaczeniami resortowymi.

Uczestnicy uroczystości, którzy nie zmieścili się w Archikatedrze, oglądali ceremonię na telebimie przez kościołem; zgromadziły się tam setki osób. Wewnątrz katedry było ok. 6,5 tys. ludzi.

kg,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR),PAP