Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Daniel Czyżewski 29.10.2018

Komisja ds. VAT. Andrzej Seremet: przestępczość dot. VAT była w zainteresowaniu prokuratury

Były prokurator generalny Andrzej Seremet zeznał przed komisją śledczą ds. VAT, że za jego kadencji - w latach 2010-2016 - toczyło się prawie tysiąc spraw o wyłudzenia VAT, a aktem oskarżenia skończyło się ok. 880.
Posłuchaj
  • Andrzej Seremet: ściganie wyłudzeń VAT to nie tylko domena prokuratorów (IAR)
  • Trwa przesłuchanie Andrzeja Seremeta. Relacja Michał Fabisiaka (IAR)
Czytaj także

Ta przestępczość była ścigana - oświadczył Seremet. Wskazał również na problem z interpretacją prawa i orzecznictwem Sądu Najwyższego ws. tego typu przestępczości. 

Przypomniał, że linia orzecznicza SN z lat 2000. wskazywała, żeby przy przestępstwach z użyciem "pustych faktur" używać jedynie Kodeksu karnego skarbowego, a nie Kodeksu karnego. Tymczasem w 2009 r. pojawiło się odmienne orzeczenie SN i "w PG zastanawialiśmy się, czy nie wystąpić do SN o ujednolicenie stanowiska". Ale - jak zauważył Seremet - do tego nie doszło, bo nie było dwóch odmiennych linii orzeczniczych, tylko jedna i odmienne pojedyncze orzeczenie.

Szef komisji Marcin Horała (PiS) dociekał, dlaczego stosowano Kodeks karny skarbowy, który - według niego - za wielkie wyłudzenia przewidywał niewielkie grzywny.

Andrzej Seremet odparł, że Kks przewiduje w odpowiednich okolicznościach karę do 5, a nawet 10 lat więzienia i wyższe grzywny. - To nie wypada aż tak strasznie drastycznie na niekorzyść Kodeksu karnego skarbowego, jak mogłoby się wydawać - ocenił.

B. prokurator generalny przypomniał też, że po otrzymaniu sygnałów m.in. ze strony branży stalowej ws. napływu do kraju stali nieobłożonej podatkiem VAT, wprowadzono tzw. odwrócony VAT na wyroby stalowe, za co branża stalowa - jak podkreślił - w 2012 r. skierowała do niego podziękowania.

- Prokurator Andrzej Seremet w swoich zeznaniach potwierdza linię pracy swoich poprzedników, którzy nie dostrzegali problemu wyłudzeń VAT - komentował w przerwie posiedzenia komisji śledczej ds. VAT jej szef Marcin Horała.

W przerwie posiedzenia szef komisji Marcin Horała pytany był przez dziennikarzy o swoje wrażenia z tego przesłuchania. Przyznał, że to wrażenia "niezbyt wesołe". 

- Pan prokurator generalny potwierdza tę linię pracy prokuratorów generalnych, z którą mieliśmy do czynienia poprzednio - nie widział problemu, nie wiedział, że jest luka VAT-owska - mówił Horała. 

Przyznał, że świadek mówi długo, posługując się swoją wiedzą prawniczą. - Można by to czasem kolokwialnie nazwać laniem wody, po odcedzeniu której nie zostaje nic lub prawie nic - wskazał. 

Zwrócił uwagę, że na pytanie o konkretne działania podjęte po to, by zwiększyć skuteczność prokuratury w walce z wyłudzeniem VAT, Seremet mówił o stworzeniu zespołu analitycznego, powołanego w styczniu 2014 roku. Zespół ten opracował kilka raportów, z konkluzjami których - zdaniem Horały - można się zgodzić.

Był to jednak "rodzaj seminarium, na którym mówiono, co należałoby robić, by ścigać przestępców" - dodał przewodniczący komisji śledczej.

Seremet: prokuratura była niedofinansowana

 - W ciągu całej mojej kadencji (2010-2016) prokuratura była niedofinansowana, musieliśmy walczyć o pieniądze, czasem wręcz ich brakowało - zeznał w poniedziałek przed komisją śledczą ds. VAT były prokurator generalny Andrzej Seremet. 

Co roku walczyliśmy o pieniądze i budżet za każdym razem był za "krótki" - mówił. Andrzej Seremet dodał, że jego monity w Ministerstwie Finansów "nigdy nie były traktowane poważnie". 

- Robiliśmy wszystko, żeby prokuratura mogła działać, ale działo się to kosztem dobrej działalności - powiedział. Jak tłumaczył, można było działać bez niezależności finansowej, ale sytuacja, w której brakowało pieniędzy na postępowania przygotowawcze - m.in. na opinie biegłych - "nie była sytuacją komfortową".

- Cała instytucja była narażona na to, że jej działanie jest wysoce zagrożone - dodał Andrzej Seremet. 

Były prokurator generalny Andrzej Seremet podzielił "na poziomie ogólnym" tezę, że zbyt niskie kary, nawet jeśli są nieuchronne nie zniechęcą do działalności przestępczej.

Przewodniczący komisji Marcin Horała zauważył, że w ówczesnych uregulowaniach prawnych przestępstwa wyłudzeń VAT realnie zagrożone były grzywną, karą pozbawienia wolności na rok lub dwa lata, i to najczęściej w zawieszeniu.

- Kara była tak nieadekwatna do spodziewanej korzyści z działalności przestępczej, że można się było na nią zgodzić i przyjąć ją z całym dobrodziejstwem inwentarza. (...) Może być tak mało surowa, tak mało dotkliwa, że nawet przy pełnej nieuchronności, nie zniechęci do działalności przestępczej - mówił Horała.

Na pytanie, czy świadek jest gotów podzielić tak postawiona tezę Seremet odparł: "Na poziomie ogólnym, pełna zgoda"

Andrzej Seremet przekonywał, że kierowana przez niego prokuratura "uczyniła wiele, by te przestępstwa ścigać". - Czy wszystkie? Każdy będzie miał swoją ocenę. Ale w takim stanie, w jakim prokuratura funkcjonowała, w takim otoczeniu prawnym, ściganie tych przestępstw w różnych latach miało miejsce, o czym świadczą dane - przekonywał.

- Przestępczość związana z podatkiem VAT zawsze znajdowała się w obszarze szczególnego zainteresowania prokuratury - oświadczył Andrzej Seremet.

- Nie jest trafne stawianie tezy, że przestępczość skarbowa była traktowana po macoszemu - podkreślił Seremet, mówiąc o okresie swojej kadencji na urzędzie, czyli latach 2010-2016.

Przypomniał swoje roczne sprawozdania, w których zawsze takie przestępstwa się mieściły. Czasami dotyczyły obrotu stalą, czasami metalami, to się zmieniało - mówił Seremet. Zaznaczył jednak, że nie przypomina sobie, by był zawiadomiony o jakimś gwałtownym przyroście danego zjawiska, czy załamaniu się wpływów. "Negatywne zjawiska były monitorowane" - podkreślił.

Andrzej Seremet zaznaczał, że obok normalnych szkoleń prokuratorów starał się "nie tyle kłaść nacisk" na ich specjalizację, ale wyselekcjonować grupę, zajmującą się tematyką wyłudzeń "z większym sercem niż inni". Taka grupa powstała, wyselekcjonowaliśmy ich i szkoliliśmy - mówił.

dcz/dn