Logo Polskiego Radia
IAR
migrator migrator 10.06.2010

"Niewyobrażalny ogrom zniszczeń"

Około 1100 gospodarstw zostało zalanych z kolei przez wodę z Wisły w gminie Dwikozy, w sumie około 1500 hektarów.

W Świętokrzyskiem trudna sytuacja powodziowa w gminie Tarłów. Wczoraj do późnych godzin wieczornych trwała ewakuacja mieszkańców i zwierząt gospodarskich z zalanych domów.

Jak poinformował starosta opatowski Kazimierz Kotowski, woda, która przerwała wał wiślany w gminie Tarłów zalała kilka miejscowości na tym terenie - Ostrów, Ciszycę Przewozową, Ciszycę Dolną, podtopiła także część gospodarstw z Leśnych Chałup. Ewakuowano w sumie 22 osoby, około 350 mieszkańców zdecydowało się na wyjazd do swoich rodzin. Do pozostałych osób dowożona jest systematycznie woda i żywność.

Jak mówi starosta Kotowski, woda w rozlewiskach stale opada, ale jej poziom jest jeszcze bardzo wysoki. Dojazd do zalanych gospodarstw możliwy jest dzięki specjalistycznemu sprzętowi.

Tragiczna sytuacja w gminie Dwikozy

Około 1100 gospodarstw zostało zalanych z kolei przez wodę z Wisły w gminie Dwikozy, w sumie około 1500 hektarów. Sytuacja jest tragiczna, ludzie nie mają do czego wracać, ogrom zniszczeń jest niewyobrażalny - mówi Radiu Kielce Marek Łukaszek - wójt gminy Dwikozy.

Szczególnie poszkodowani są mieszkańcy miejscowości Winiary, Winiarki, Kępa Chwałowska, Słupcza, Kamień Nowy i Bożydar. Na ewakuację z terenów najbardziej zagrożonych zdecydowało się około 400 osób, które przebywają obecnie w Szkołach Podstawowych, pozostali są u swoich rodzin.

Przy wyrwie na wale Opatówki cały czas trwają jeszcze prace zabezpieczające to miejsce. We wtorek wykonano opaskę spinającą wyrwę, obecnie są minimalne przesiąki.

Huta uratowana

W Sandomierzu natomiast zakończono dodatkowe wzmacnianie newralgicznych miejsc na wałach przy hucie szkła. Przy pomocy śmigłowców i łodzi w ostatnich dniach zgromadzono tutaj spory zapas worków z piaskiem. Wały są cały czas monitorowane. Wisła w w Sandomierzu opadła w nocy poniżej stanu alarmowego. Jej stan wynosi obecnie 582 cm. Zdaniem komendanta Wojewódzkiego PSP w Kielcach Zbigniewa Muszczaka trzeba jeszcze poczekać dobę na to, aby woda wróciła do koryta i wtedy można będzie mówić o tym, że sytuacja powodziowa w Sandomierzu poprawiła się.

Mieszkańcy prawobrzeżnej części Sandomierza wciąż nie mogą wracać do swoich domów, czekają na to, aby po raz drugi zacząć porządki po wielkiej wodzie.

to