Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 21.01.2019

Sankcje UE na GRU za atak na Skripala. Ekspertka PISM: Kreml i jego służby poniosły porażkę

To znak, że państwa członkowskie w części spraw są zgodne wobec Rosji. Podobnie postrzegają zagrożenia z jej strony – powiedziała portalowi PolskieRadio24.pl dr hab. Agnieszka Legucka (PISM i AkademiaVistula), komentując sankcje dla władz i oficerów GRU za atak chemiczny Kremla na terenie Wielkiej Brytanii. Ekspertka PISM ostrzegła przy tym, że działania hybrydowe Rosji wcale nie osłabły i udzieliła kilku porad, jak radzić sobie z rosyjską propagandą.

Unia Europejska objęła sankcjami dwóch agentów GRU i ich przełożonych w związku z atakiem bronią chemiczną na Siergieja Skirpala i jego córkę Julię w marcu 2018 roku w Salisbury w Wielkiej Brytanii, na terytorium Unii Europejskiej. Objęci sankcjami to obecny szef GRU, w czasie ataku na Skripala pierwszy zastępca szefa GRU, Igor Kostiukow, a także obecny pierwszy zastępca szefa GRU Władimir Aleksiejew. Poprzedni szef GRU, Igor Korobow, zmarł w listopadzie ubiegłego roku.

- Nowe sankcje trzeba rozpatrywać w szerszym kontekście rosyjskich działań hybrydowych, które mają miejsce w całej Europie. Dotyczą one m.in. rosyjskich szpiegów w całej Europie. Państwa unijne mają świadomość tego, że rosyjscy agenci są aktywni na ich terytorium. Zagrożenie to zyskało w znaczny sposób wadze, gdy okazało się, że doszło do ataku  chemicznego – zauważyła dr hab. Agnieszka Legucka PISM w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl. 

Ekspertka podkreśliła, że atak na byłego agenta Siergieja Skripala i jego córkę został przez państwa UE zakwalifikowany jako bardzo poważny przypadek  - jako atak chemiczny na terytorium innego państwa.  - To oznacza, że to swego rodzaju agresja, akt agresji dokonany przez inne państwo – podkreśliła.

Wcześniej państwa UE wydaliły rosyjskich dyplomatów ze swoich państw -  około 150 osób. Agnieszka Legucka zauważyła przy tym, że wcześniej Austria nie odesłała wówczas rosyjskiego przedstawiciela dyplomatycznego, natomiast kilka miesięcy temu okazało się, że rosyjscy szpiedzy działali także na terytorium Austrii, co wywołało napięcie polityczne w stosunkach austriacko-rosyjskich, mimo, że Austria prowadzi sprzyjającą Rosji politykę.

- Zanim przyjęto rozwiązania prawne wobec Rosji, potrzeba było czasu. Ale to, że Rosję włącza się po raz pierwszy do sprawców działań z użyciem broni chemicznej – jest istotne. Sankcje zostały bowiem wprowadzone zarówno wobec Rosji jak i Syrii - zauważyła ekspertka PISM.

Również wskazanie i ujawnienie tego, w jaki sposób działa rosyjski wywiad w państwach Unii Europejskiej było posunięciem dość ważnym – stwierdziła analityczka. To policzek polityczny dla Rosji i dla jej wywiadu, bo jego zadaniem jest nie być ujawnionym – tutaj widzimy porażkę rosyjskich służb – powiedziała.

Jak się ustrzec przed propagandą?

Ekspertka przypomniała, że wciąż mamy do czynienia z działaniami hybrydowymi, które mają na celu osłabianie przeciwnika od wewnątrz. Wśród nich można wymienić dezinformację, propagandę, poprzez które Rosja próbuje dowieść dezintegracji czy kryzysu Zachodu, są też działania ukierunkowane na ekspertów, środowiska akademickie.

- Według zeszłorocznych badań ośrodka NATO, zajmującego się komunikacją strategiczną, ponad 93 procent rosyjskich kont na Twitterze było fałszywych, to jest mogło być narzędziem propagandy rosyjskiej i siania fermentu w UE – powiedziała nasza rozmówczyni. To oznacza, że za krytykę pod postami – w przypadku rosyjskich kont - w dużej części odpowiadają boty lub trolle – dodała.

Jak ustrzec się przed rosyjską propagandą i dezinformacją? Przede wszystkim trzeba uważniej przyglądać się niektórym tematom. Jak przypomniała ekspertka PISM, w ramach propagandy Kreml raczej nie wychwala siebie, najczęściej dyskredytuje swoich oponentów. Tu wliczyć należy wszelkie negowanie UE, NATO, USA polaryzowanie debaty publicznej w różnych sprawach, choćby szczepionek.

Portale takie jak Sputnik czy "RT” (dawniej Russia Today) są, jak ocenia nasza rozmówczyni, zaprojektowane raczej dla tych, którzy już akceptują rosyjską propagandę. I tak, jak dodała, przekaz "RT” informuje dziś, że demokracja się nie sprawdza, a Francja jest na skraju upadku. Kreml również próbuje podsuwać pewne tezy inaczej – na przykład doprowadzając do publikacji na portalu "Independent”, który ma rosyjskich udziałowców, bądź nawet powołując się na ekspertów zachodnich – ostrzegła ekspertka. A czasem pojawiają się „wywiady ze zwyczajnymi ludźmi”, którzy np. wspominają dobrze czasy ZSRR i mówią np., że nie niszczyło się wtedy pomników.

- Na początek walki z propagandą warto zwrócić uwagę na dwa klucze – podszycie wypowiedzi emocjami i krytykowanie naszej rzeczywistości, nastawienie „anty”. Trzeba wtedy sprawdzać i weryfikować informacje. To nie znaczy oczywiście, że krytyka jest zła - trzeba krytykować rzeczywistość, ale trzeba oddzielić dyskusję publiczną, która powinna mieć miejsce, a fasadę, czy "miraż” dyskusji  - mówi Agnieszka Legucka.

Ekspertka dodała, że Rosja przygotowuje inny przekaz do różnych grup odbiorców – inne teksty trafiają do mediów, inne są kierowane np. do środowisk akademickich.


***

Opr. Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl