- W piątek Francuzi wygrali ze Słowenią
- To najważniejszy mecz w walce o awans do Igrzysk Olimpijskich
Starcie gigantów
O losach pojedynku może przesądzić pojedynek dwóch wielkich gwiazd światowej siatkówki - Wilfredo Leona z Earvinem N’Gapethem. Pierwszy z nich dopiero niedawno zadebiutował w narodowej kadrze, po odbyciu przewidzianej karencji.
N'Gapeth, oprócz bycia czołowym siatkarzem globu, znany jest z prowokacyjnego zachowania na boisku i udzielanych wypowiedzi. W cytowanym przez wiele mediów wywiadzie, skrytykował samego Leona.
- Leon jest Kubańczykiem. Urodził się na Kubie, występował w reprezentacji tego kraju podczas ważnych turniejów i teraz nagle ma grać dla innego kraju? Nie rozumiem tego i myślę, że podobnie myśli zdecydowana większość osób - powiedział, tłumacząc potem, że nie chodziło mu o konkretną osobę, a o przepis zezwalający na zmianę kadry.
Ich rywalizacja określana jest jako odpowiednik walki Messiego z Ronaldo czy Nadala z Federerem.
Mecz sezonu
Do Tokio pojadą tylko zwycięzcy gdańskich zawodów. Zgodnie z przewidywaniami, walka o awans rozstrzygnie się w bezpośrednim meczu Polska - Francja.
- Francuzi to absolutnie światowy top i zdajemy sobie sprawę, że czeka nas piekielnie trudne spotkanie. Znamy się bardzo dobrze, bo co roku rywalizujemy w różnych imprezach i ciężko będzie się czymś wzajemnie zaskoczyć. Zadecyduje zapewne forma dnia, nie zaszkodzi mieć też trochę szczęścia – powiedział rozgrywający Grzegorz Łomacz.
- Ciężko pracowaliśmy i jesteśmy gotowi! Nie wiem co będzie, ale chcę być dumny z tego jak zagrają moi zawodnicy - podkreślił przed startem turnieju selekcjoner biało-czerwonych Vital Heynen.
Belg w ostatnich miesiącach sprawdził wiele konfiguracji składów i ustawień pod kątem wybrania tych optymalnych na sobotni egzamin. Czy biało-czerwoni zdobędą promocję do Tokio? Przekonamy się już w sobotę.
kp