Logo Polskiego Radia
PAP
Jan Odyniec 13.08.2019

Akt oskarżenia w sprawie wysadzenia kamienicy w Poznaniu. Sprawca zacierał ślady zabójstwa

Prokuratura Okręgowa w Poznaniu zakończyła śledztwo w sprawie wybuchu gazu w kamienicy na Dębcu i skierowała do sądu akt oskarżenia. Śledczy zarzucili Tomaszowi J. m.in. zabójstwo żony i zbeszczeszczanie jej zwłok oraz zabójstwo czterech osób i usiłowanie zabójstwa kolejnych 34.

O skierowaniu do poznańskiego sądu aktu oskarżenia w tej sprawie poinformował PAP we wtorek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prokurator Michał Smętkowski.

Prokuratura: wybuch w kamienicy mógł być próbą zatarcia śladów przestępstwa
pap_poznan1200.jpg
Prokuratura: wybuch w kamienicy mógł być próbą zatarcia śladów przestępstwa

Chciał zatrzeć ślady zabójstwa. Wysadził kamienicę

Jak tłumaczył prokurator, Tomasz J. został oskarżony o "spowodowanie w dniu 4 marca 2018 roku wybuchu gazu w budynku mieszkalnym położonym przy ul. 28 czerwca 1956r. w Poznaniu. W wyniku eksplozji doszło do częściowego zawalenia się budynku. W jego gruzach śmierć poniosły 4 osoby, a 9 zostało rannych".

- Wybuch miał na celu zatarcie śladów po dokonanym wcześniej przez oskarżonego w tym budynku zabójstwie swojej żony. W toku postępowania zabezpieczono dużą ilość śladów kryminalistycznych, które zostały następnie poddane badaniom. Zasięgnięto także opinii szeregu biegłych - mówił prokurator.

- Jak ustalono, bezpośrednią przyczyną eksplozji było celowe odkręcenie przez Tomasza J. rury doprowadzającej gaz do kuchenki znajdującej się w mieszkaniu Beaty J. Spowodowało to uwolnienie się znacznej ilości gazu i w efekcie doprowadziło do jego wybuchu. W wyniku eksplozji poważnych obrażeń ciała doznał także oskarżony - podkreślił Smętkowski.

>>> [CZYTAJ WIĘCEJ] Poznań: lekarze wybudzili ze śpiączki domniemanego sprawcę wybuchu

Tomaszowi J. grozi nawet dożywocie

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu dodał, że Tomaszowi J. zostały przedstawione łącznie 4 zarzuty: zabójstwa żony Beaty J. poprzez zadanie jej kilkunastu ciosów ostrym narzędziem m.in. w klatkę piersiową, znieważenie zwłok Beaty J. poprzez ich okaleczenie, a także zabójstwa czterech osób i usiłowania zabójstwa 34 kolejnych osób poprzez spowodowanie wybuchu gazu.

Prócz tego na Tomaszu J. ciąży także oskarżenie o spowodowanie w dniu 1 stycznia 2018 roku wypadku drogowego, w wyniku którego ciężkich obrażeń ciała doznał jego syn Kacper. Oskarżony odmówił ustosunkowania się do przedstawionych zarzutów. Odmówił również składania wyjaśnień. Od marca 2018 roku przebywa w Areszcie Tymczasowym.

W toku śledztwa, Tomasz J. został poddany obserwacji sądowo-psychiatrycznej. Po jej przeprowadzeniu, biegli orzekli, iż w chwili popełnienia zarzucanych mu czynów był całkowicie poczytalny.

Tomasz J. nie był wcześniej karany sądownie. Teraz za zarzucane mu przestępstwa grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności

Motywy działania Tomasza J.

Już kilka dni po katastrofie kamienicy na Dębcu media podawały, że do wybuchu w kamienicy doszło krótko po tym, jak żona Tomasz J. oświadczyła mężowi, że od niego odchodzi. Beata J. miała zacząć oskarżać męża; mówić, że z zemsty próbował zabić ich syna. Po tym zdarzeniu kobieta miała zerwać kontakt z mężem.

Po jakimś czasie Beata J. zaczęła spotykać się z innym mężczyzną - to właśnie zazdrość o żonę miała być powodem morderstwa. Media wskazywały również, że Tomasz J. przyjechał niespodziewanie do Poznania już w sobotę - w niedzielę rano kobieta planowała wyjechać za granicę. Wtedy doszło do katastrofy kamienicy.

Proces Tomasza J. rozpocznie się przed Sądem Okręgowym w Poznaniu najprawdopodobniej jesienią.

jmo