Logo Polskiego Radia
PolskieRadio 24
Mateusz Brożyna 29.09.2019

ME siatkarzy 2019. Polacy przełknęli gorzką pigułkę? "Brak finału, trochę przyćmiewa ten medal"

- Myślę więc, że nasz obecny wynik nie jest taki zły. Za dwa miesiące ten medal będzie mnie cieszył. Dziś - myślę, że to normalne - jeszcze nie do końca - powiedział po meczu z Francją Vital Heynen, selekcjoner reprezentacji Polski siatkarzy. Biało-czerwoni zdobyli trzeci w historii brązowy medal mistrzostw Europy. 
Posłuchaj
  • Raport Cezarego Gurjewa z meczu o 3. miejsce ME siatkarzy Francja - Polska (Jedynka)
  • Rozgrywający Fabian Drzyzga (Jedynka)
  • Zadowolony z wyniku był przyjmujący Aleksander Śliwka (Jedynka)
  • Prezydent pogratulował brązowego medalu siatkarzom (IAR)
  • Kapitan polskiego zespołu Michał Kubiak (Jedynka)
  • Najwięcej punktów dla Polaków - 18 - zdobył Wilfredo Leon (Jedynka)
Czytaj także
  • Po raz ostatni Polacy na podium czempionatu Starego Kontynentu stali w 2011 roku. Wówczas właśnie wywalczyli brąz. Mistrzami Europy zostali raz - 10 lat temu
  • W dorobku mają też pięć srebrnych medali (1975, 1977, 1979, 1981 i 1983) i dwa brązowe (1967, 2011)
  • Francuzi triumfowali w tej imprezie w 2015 roku
  • Wydarzenia z siatkarskiego Euro można było śledzić na antenach radiowej Jedynki i Trójki. Za reprezentacją Polski podążali Cezary Gurjew i Tomasz Gorazdowski 


Po raz pierwszy w historii mistrzostwa Europy siatkarzy rozgrywane są w czterech krajach – Francji, Belgii, Holandii i Słowenii. Mistrzowie świata - Polacy - mierzą w kolejny tytuł. Z tej okazji portal PolskieRadio24.pl przygotował specjalny serwis.  

Baner ME siatkarzy 2019.jpg
MISTRZOSTWA EUROPY SIATKARZY 2019 - SERWIS SPECJALNY

Heynen: szczęśliwy będę jak wrócę z Japonii, wreszcie będę spał we własnym domu

Biało-czerwoni wzięli się w garść po przegranym półfinale ze Słowenią i w meczu o trzecie miejsce nie dali większych szans drużynie Francji. Vital Heynen mimo braku gry w finale, był zadowolony z sukcesu swoich podopiecznych. 

Na pewno nie powiem, że ten brąz smakuje jak złoto. Absolutnie tak nie jest. Przy dzisiejszym meczu zwróciłbym uwagę na dwa elementy. Liczyłem, że zespół zareaguje po porażce w półfinale. Walczyliśmy, to było dobre. Zaczęliśmy źle pierwszego seta - przegrywaliśmy 4:9, ale odrobiliśmy to. Jestem zadowolony z tego jak graliśmy. Gdybyśmy grali tak jak dziś dwa dni temu, to myślę, że bylibyśmy w finale - przyznał Belg. 

Dla Polaków kluczowe będą igrzyska olimpijskie w Tokio, które odbędą się w przyszłym roku. Teraz mistrzów świata czeka jeszcze rywalizacja ramach Pucharu Świata, który już na początku października startuje w Japonii. 

- Szczęśliwy będę jak wrócę z Japonii, wreszcie będę spał we własnym domu. Można mówić, że teraz wywalczyliśmy tylko brąz, ale trzeba jednak pamiętać, że Polacy poprzednio krążek ME zdobyli w 2011 roku. Myślę więc, że nasz obecny wynik nie jest taki zły. Za dwa miesiące ten medal będzie mnie cieszył. Dziś - myślę, że to normalne - jeszcze nie do końca - podkreślił Heynen. 

Fabian Drzyzga W Lublanie zagraliśmy katastrofalnie, ja zagrałem bardzo słabe spotkanie, dlatego nie zagramy w wielkim finale

"Brak finału, trochę przyćmiewa ten medal"

Dawid Konarski, atakujący biało-czerwonych również przyznał, że brąz to jednak co innego niż złoto w takiej imprezie jak mistrzostwa Europy. 

- To, że jutro nie zagramy w wielkim finale, trochę przyćmiewa ten medal. Cieszymy się, że po ośmiu latach przywozimy do kraju medal mistrzostw Europy, dla naszych kibiców, a dla mnie pierwszy w europejskiej rywalizacji, zresztą dla wielu tu chłopaków to pierwszy krążek mistrzostw Europy i to jest powód do radości - dodał. 


Drzyzga: nie przyjechaliśmy tuta po brązowy medal 

W podobnym tonie wypowiadał się Fabian Drzyzga, rozgrywający kadry. 

Piotr Nowakowski Traktujemy ten brąz trochę, jak „małe” złoto

- Fajnie, zawsze lepiej wygrać ostatni mecz, niż przegrać, ale nie przyjechaliśmy tutaj po medal brązowy. Jakbyśmy przegrali ze Słowenią, dlatego że byli lepsi, ze tak oni, jaki i my zagraliśmy fantastyczne spotkanie, to moglibyśmy się cieszyć z brązowego medalu. W Lublanie zagraliśmy katastrofalnie, ja zagrałem bardzo słabe spotkanie, dlatego nie zagramy w wielkim finale. Dzisiejszą lekcje zdaliśmy na „szóstkę”, bo drużyna która przyjeżdża by zagrać o złoto, a po słabym meczu w półfinale trafia do małego finału, może stracić motywację. Dlatego szacunek dla chłopaków, sztabu trenerskiego, lekarza, fizjoterapeutów, ze nasz postawili na nogi, tak fizycznie, jak i mentalnie, że mogliśmy pokazać dzisiaj dobrą siatkówkę i udowodnić, ze jak gramy na własnym poziomie, to nie ma na nas mocnych. Mecz półfinałowy pokazał, ze zawsze musimy być mocno skoncentrowani - podkreślił brązowy medalista tegorocznych mistrzostw Europy siatkarzy. 


Piotr Nowakowski stwierdził, że brązowy medal Euro można potraktować jak "małe złoto". 

- Wszyscy wiemy po co tu przyjechaliśmy. Mieliśmy grać mecz jutro, ale zagraliśmy dzisiaj. Traktujemy ten brąz trochę, jak „małe” złoto. Dzisiaj może nie cieszymy się jakoś mega, ale za kilka dni, tygodni, lat będziemy pewnie wspominać ten turniej bardzo miło. Pokonaliśmy Francuzów na ich terenie, co też nie jest bez znaczenia. Wydaje mi się, ze dzisiaj Francja była Polską z meczu ze Słowenią. Gospodarze są też trochę ofiarami systemu w jakim tutaj gramy. Wczoraj zagrali wyczerpujący, pięciosetowy mecz i starali się pozbierać na mały finał, ale chyba nie zdołali, bo popełniali sporo błędów. My może nie graliśmy nadzwyczajnie, ale nie przydarzały nam się takie wpadki, jak w Lublanie. Francuzi po prostu liczyli, że zagrają z nami jutro - przyznał środkowy reprezentacji Polski. 

Gospodarze pokonani u siebie

Libero kadry, Paweł Zatorski zwrócił uwagę na to, że na ten medal Polacy musieli w Paryżu zapracować. 

- Dzisiaj mieliśmy przewagę nad Francją wynikającą z faktu, ze mimo podróży z Lublany mieliśmy dzień więcej na odpoczynek, a Francuzi wczoraj kończyli około północy. Mimo to, musieliśmy się natrudzić, by stanąć na podium. Wrócę do półfinału, bo faktycznie nie zagraliśmy z takimi emocjami, z takim zacięciem, jak podczas ubiegłorocznych mistrzostw świata. Dlatego dzisiaj chcieliśmy za wszelką cenę wydrzeć to zwycięstwo, nawet jeśliby przyszło nam grać dwie, czy trzy godziny. Reprezentacyjny sezon trwa, jutro wylatujemy na Puchar Świata do Japonii, czasu na odpoczynek nie będzie wiele, ale w tym sezonie poświęcamy się kadrze narodowej - dodał. 

W niedzielnym finale Serbowie zmierzą się ze Słoweńcami. Początek meczu o 17.30. 

(mb)/PolskieRadio24.pl/PAP/pzps.pl