Logo Polskiego Radia
PAP
Damian Nejman 12.11.2019

Wybory prezydenckie. Lider PSL: Dawid pokonał Goliata, mogę i ja

- Trzeba sprawdzić, czy Andrzeja Dudy nie należy postawić przed Trybunałem Stanu - mówi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" lider PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz. Wskazał, że bez wyborców PSL, Lewicy i PO nie uda się wygrać wyborów prezydenckich.

- Jestem gotów na debatę z Małgorzatą Kidawą-Błońską, Rafałem Trzaskowskim czy Radosławem Sikorskim - powiedział "Rz" Kosiniak-Kamysz. Dodał, że "nie jest jeszcze za późno na prawybory, które mogłyby rozbudzić polityczne emocje wśród Polaków przed świętami".

kosiniak_kamysz1200.jpg
Władysław Kosiniak-Kamysz o wyborach prezydenckich: jestem gotowy do kandydowania

>>>[CZYTAJ RÓWNIEŻ] M. Sawicki: chciałbym, aby Kosiniak-Kamysz kandydował na prezydenta

Wskazał, że "nie jest istotne, kto ile mandatów zdobędzie, ale kto ma szanse wygrać z Andrzejem Dudą w drugiej turze". Zaznaczył, że Kidawa-Błońska, Trzaskowski czy Sikorski "mogą wygrać wybory na przewodniczącego PO, ale nie wygrają wyborów prezydenckich, bo nigdy nie przekonają do siebie wyborców obecnego prezydenta". Wskazał, że liderzy Platformy to wiedzą, ale "ważniejszy jest dla nich interes partyjny niż państwowy".

"Tam, gdzie zaczyna się interes państwa, kończy się interes partii"

Lider PSL podkreślił, że jest "wierny słowom Wincentego Witosa: "tam, gdzie zaczyna się interes państwa, kończy się interes partii".

Zapytany, czy rozmawiał już z Donaldem Tuskiem i czy szef Rady Europejskiej obiecał mu wsparcie, Kosiniak-Kamysz, powiedział: "Nie. Minęły już czasy, gdy ten czy inny polityk namaszczał kogoś na prezydenta. Prezydenturę można tylko wywalczyć, wypracować, przekonując do siebie i swojego planu Polaków". Zaznaczył, że żadnej drogi na skróty nie ma, choć - jak przyznał - liczy na głos i poparcie Tuska w drugiej turze wyborów.

Pytany, czy obecny prezydent powinien stanąć przed Trybunałem Stanu, wskazał, że "za niezaprzysiężenie prawidłowo wybranych sędziów Trybunału Konstytucyjnego, należałoby sprawdzić, czy głowy państwa nie należałoby postawić przed Trybunałem Stanu".

dn