Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 15.11.2019

Koniec z Jamałem: nadchodzi wolność od monopolu Gazpromu

PGNiG przekazał Gazpromowi deklarację zakończenia kontraktu jamalskiego z dniem 31 grudnia 2022. Jest to możliwe dzięki szeroko zakrojonym polskim staraniom o dywersyfikację źródeł gazu w celu uniezależnienia się od rosyjskiego monopolu. Umowa nie była korzystna dla naszego kraju – chodzi m.in. o wysoką cenę gazu, wyższą niż w innych krajach w Europie. Raport NIK krytycznie ocenił także aneks do kontraktu z 2010 roku. 
  • PGNiG przekazał Gazpromowi deklarację nieprzedłużania niekorzystnego dla Polski kontraktu jamalskiego
  • Dzięki polskiej strategii dywersyfikacyjnej Polska jest w stanie pokryć zapotrzebowanie na błękitny surowiec z różnych źródeł
  • Wcześniej raport NIK krytycznie ocenił także aneks do kontraktu jamalskiego z 2010 roku

Decyzja w sprawie nieprzedłużania kontraktu jamalskiego: nierynkowe warunki

Zarząd Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa poinformował, że dziś - 15 listopada 2019 roku - po uzyskaniu wymaganych zgód korporacyjnych - przekazał Gazpromowi oświadczenie woli zakończenia obowiązywania kontraktu kupna-sprzedaży gazu ziemnego.

Zgodnie z zapisem umowy PGNiG musiał złożyć deklarację wypowiadającą kontrakt jamalski trzy lata przed przewidywanym końcem jego obowiązywania 31 grudnia 2022 roku.

Czytaj także: "Nie przedłużymy kontraktu z Gazpromem, odzyskamy wolność" >>>

PGNiG ocenił, że w związku z działaniami dywersyfikującymi źródła gazu, na przykład kontraktami na gaz LNG, pozyskaniem złóż gazu ziemnego na Morzu Północnym oraz rozbudową systemu przesyłowego gazu, bezpieczeństwo Polski kraju może być zapewnione i kontrakt jamalski można zakończyć.

gazociąg Ukraina PAP 1200.jpg
Odzyskamy wolność. Polska strategia dywersyfikacyjna

Jak powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej prezes PGNiG Piotr Woźniak, przyczynami, dla których polska spółka rozwiąże obowiązującą jeszcze przez trzy lata umowę, są przede wszystkim narzucane przez Gazprom ceny surowca oraz nieuzasadnione przerwy w dostawach gazu. 

- Zawarta wiele lat temu umowa gazowa między PGNiG i Gazpromem od dłuższego czasu nie odpowiadała warunkom rynkowym i stawiała polskich odbiorców gazu na gorszej pozycji niż odbiorców z innych państw europejskich - tak mówił o tym kontrakcie minister energii Krzysztof Tchórzewski.

Po piątkowej decyzji spółki PGNiG, kurs akcji na warszawskim parkiecie ok. godz. 11.49 wzrósł o  ok. 1,3 proc.

CZYTAJ TAKŻE: Ekspert OSW Szymon Kardaś o Nord Streamie 2. Piłka jeszcze jest w grze >>>

Co przewiduje kontrakt jamalski?

Tzw. kontrakt jamalski został zawarty 25 września 1996 roku, gdy premierem był Włodzimierz Cimoszewicz i obowiązuje do 31 grudnia 2022.

Umowa między PGNiG a Gazpromem na dostawy gazu do Polski dotyczy ok. 10 mld m. sześc. gazu transportowanego przez gazociąg Jamał-Europa. Polski odcinek rurociągu liczy ok. 683 km.

Zgodnie z narzuconą przez Gazprom klauzulą take-or-pay PGNiG musi odebrać co najmniej 8,7 mld m sześc. zakontraktowanego gazu rocznie – czy go potrzebuje, czy nie.

Zapisy kontraktu były renegocjowane w 2010 r. Ówcześni wicepremierzy Polski i Rosji, wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak oraz Igor Sieczyn, podpisali w 2010 roku międzyrządowe porozumienie,  29 października PGNiG i Gazprom podpisały aneks do kontraktu jamalskiego. Porozumienie dotyczyło m.in. zwiększenia dostaw rosyjskiego gazu do Polski o ok. 2 mld m sześc. rocznie.

CZYTAJ TAKŻE
nord stream 1200 shutterstock.jpg
CZY STOLIK Z NORD STREAMEM MOŻE SIĘ PRZEWRÓCIĆ? WAŻNA ROLA DANII

19 września 2017 roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo dotyczące kulisów podpisania tego kontraktu jamalskiego w sprawie niekorzystnej dla naszego kraju umowy na dostawy błękitnego paliwa - według portalu tvn24.pl badany miał być wątek korupcyjny.

W lipcu 2018 roku ujawniono raport NIK z 2013 roku dotyczący podpisania aneksu zarówno minister gospodarki, jak i PGNiG nie wykorzystali w pełni możliwości negocjacyjnych, nie podejmując próby uzyskania równoważnych korzyści dla Polski. O odtajnienie raportu NIK z 2013 r. zwrócił się w lutym 2017 r. pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski. Wymagało to zniesienia klauzul tajności.

Dywersyfikacja: co trzeba było zrobić i co należy zrobić, by móc zrezygnować z kontraktu jamalskiego

Jak mówi prezes PGNiG Piotr Woźniak, wolumeny z kontraktu jamalskiego od 1 stycznia 2023 r. będą zastąpione wolumenami gazu wynikającymi z innych kontraktów. - Są trzy źródła, trzy portfele - krajowy, norweski - poprzez gazociąg Baltic Pipe i LNG. W celu ewentualnych uzupełnień czy na potrzeby gry rynkowej będziemy mogli jeszcze kupować dostawy typu spot z Niemiec - powiedział prezes PGNiG.

Powiedział, że to, co spółka ma w kontraktach importowych, wystarcza na zastąpienie dostaw z kontraktu jamalskiego.

Zaznaczył jednocześnie, że portfel z szelfu norweskiego nie jest jeszcze skończony, a w pierwszej kolejności spółka koncentruje się na kupowaniu złóż.

- Mamy tam swój gaz, ale tego nie będzie dosyć. Będziemy dokupować tyle złóż, ile się da. A to, co zabraknie do wolumenu na poziomie 9 mld m sześc. rocznie, zapewnimy sobie kontraktowo - wskazał Woźniak

Jak dodał, są "zaawansowane rozmowy", a kontrakty można podpisać praktycznie w każdej chwili. - Ale chcielibyśmy mieć jak najwięcej własnych złóż, bo tak zawsze jest taniej - wyjaśnił

Najświeższe statystyki dotyczące dywersyfikacji

Według statystyk PGNiG trzy kwartały 2019 roku były to okres coraz większej dywersyfikacji źródeł importu gazu ziemnego. Wolumen LNG od początku roku był na koniec września o ok. 27 proc. wyższy niż po trzech kwartałach 2018 r. – wyniósł 2,48 mld m sześc. po regazyfikacji. Udział dostaw gazu skroplonego w imporcie gazu stanowił ok. 23 proc., a 18 proc. rok wcześniej. Wolumen importu LNG wzrósł o 0,52 mld m sześc.

Jednocześnie import gazu z kierunku wschodniego w tym okresie spadł o ok. 21 proc. rok do roku, do 6,29 mld m sześc., a jego udział w całej strukturze importu gazu ogółem spadł o 17 pkt proc. do 58 proc., wobec 75 proc. w analogicznym okresie rok wcześniej – informował PGNiG.

Strategia dywersyfikacyjna

Polska realizuje strategię Bramy Północnej (Korytarza Północnego) – przez nią płynąć ma błękitne paliwo m.in. z kierunków północnych. Ma ono zastąpić gaz z kierunku wschodniego – z Rosji.

Kluczowe punkty tej strategii to powstający gazociąg Baltic Pipe i powiększenie przepustowości terminala LNG w Świnoujściu. Opcjonalny jest także terminal pływający w rejonie Zatoki Gdańskiej. Istotna jest w tym kontekście budowa odpowiedniej infrastruktury gazowej.

CZYTAJ TAKŻE: Jest pozwolenie na budowę podmorskiego odcinka Baltic Pipe >>>

Strategia Korytarza Północnego zakłada pozyskanie dodatkowych 17,5 mld m sześć. gazu.

Warszawa liczy także na to, że w efekcie realizacji takiej strategii może stać się hubem gazowym w regionie. W tym kontekście wskazać należy na podpisane 31 sierpnia br. podczas wizyty w Polsce polsko-amerykańsko-ukraińskie memorandum gazowe. Są też plany połączenia polskiego systemu z Chorwacją w ramach Korytarza Północ-Południe.

Obecnie zapotrzebowanie Polski na gaz wynosi, według różnych szacunków, około 16-19 mld m sześć. gazu. Z tego około 4-4,5 mld m sześć gazu otrzymujemy z wydobycia z zasobów własnych - dostarcza je PGNiG, około 10 mld m sześć. dostarcza kontrakt jamalski, pozostała ilość gazu jest sprowadzana z innych kierunków – coraz większy udział ma w tym gaz LNG.

Projekt Baltic Pipe, gazociąg, który ma połączyć złoża w Norwegii, na Norweskim Szelfie Kontynentalnym, z polskim i duńskim systemem przesyłowym gazu, ma dostarczyć nawet 10 mld m sześc. błękitnego paliwa.

Spór o ceny: Trybunał Arbitrażowy w Sztokholmie i próba negocjacji

Jak przypomina PGNiG w raporcie na III kwartał 2019 roku, "w 2018 roku PGNiG kontynuowało rozpoczęte formalnie 1 listopada 2014 roku działania na rzecz zmiany warunków cenowych kontraktu jamalskiego”.

”Wobec braku uzyskania porozumienia z dostawcą w przewidzianym kontraktem okresie, w dniu 13 maja 2015 roku PGNiG rozpoczęło przewidzianą w kontrakcie procedurę rozstrzygania sporów poprzez postępowanie arbitrażowe. Przedmiotem sporu jest zmiana warunków cenowych kontraktu na dostawy gazu do Polski. W ramach prowadzonego postępowania arbitrażowego, w dniu 1 lutego 2016 roku PGNiG złożyło do Trybunału Arbitrażowego pozew przeciwko PAO Gazprom i OOO Gazprom Export. Przewiduje się, że zakończenie postępowania arbitrażowego może nastąpić w II połowie 2019 roku”- zaznaczono.

- Przekazanie sporu do rozstrzygnięcia przez Trybunał Arbitrażowy nie wyklucza możliwości prowadzenia rozmów na poziomie handlowym i osiągnięcia wcześniejszego porozumienia polubownego z dostawcą. Ponadto, w dniu 1 listopada 2017 roku PGNiG rozpoczęło kolejny proces renegocjacji cen gazu z PAO Gazprom i OOO Gazprom Export. W dniu 30 czerwca 2018 roku Trybunał Arbitrażowy w Sztokholmie orzekł w wyroku częściowym, że spełniona została przesłanka kontraktowa uprawniająca Spółkę do żądania zmiany ceny za gaz dostarczany do Polski w ramach kontraktu jamalskiego – zaznaczono w komunikacie PGNiG, informującym o tej kwestii.  

Na wszelki wypadek Polska przygotowana na zimę

Rosja używa surowców energetycznych jako instrumentu nacisku politycznego, dlatego Polska jest też przygotowana na ewentualne próby wywarcia nacisków w tym zakresie w zimie tego roku.

W związku z tym, że spodziewane są działania Rosji w związku z negocjacją kontraktu gazowego z Ukrainą, na wszelki na szczególną sytuację tej zimy przygotowuje się cała Europa.

- Europa szykuje się na kryzys gazowy; nie wiemy, co się zdarzy w styczniu, ale będziemy do tego dobrze przygotowani - oświadczył wcześniej w tym miesiącu  14 listopada wiceprezes ds. handlowych PGNiG Maciej Woźniak. Jak dodał, nigdy w historii magazyny gazu w regionie nie były tak pełne. Wiceprezes Woźniak mówił na konferencji prasowej, że w magazynach gazowych krajów Unii Europejskiej zgromadzono ok. 97 mld m sześc., a magazyny w Niemczech, Austrii, Czechach i na Węgrzech są wypełnione niemal w stu procentach. Polskie magazyny również wypełnione są niemal w całości, zgromadzono w nich ponad 3 mld m sześc. gazu. Dodatkowo PGNiG ma ok. 400 mln m sześc. zapasów handlowych na Ukrainie.

- Europa szykuje się na sytuację, w której samo działanie rynku nie wystarczy, żeby ochronić odbiorców. A ta sytuacja po raz kolejny jest wywołana przez dostawcę ze wschodu, który po raz kolejny nie chce się dostosować do reguł panujących na rynku europejskim - ocenił Maciej Woźniak.

Chodzi tu o rosyjskie próby wywarcia nacisków na Ukrainę. Jak przypomniał prezes PGNiG Piotr Woźniak, ciągle nierozwiązana jest kwestia tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę od 1 stycznia 2020 r., kiedy to upłynie obowiązujący obecnie kontrakt tranzytowy. Podkreślił, że w rozmowach między UE, Rosją i Ukrainą nie udało się ustalić dotychczas bezpiecznego harmonogramu dostaw zimą.

Dodał, że mapę napełnienia magazynów można określić jako "mapę strachu". W jego ocenie tak wysoki stopień napełnienia musi świadczyć o oczekiwaniu na nadzwyczajną sytuację, bo zachodnioeuropejski rynek gazu jest tak płynny, że w normalnych warunkach magazynowanie gazu nie jest opłacalne.

Wiceprezes Maciej Woźniak poinformował, że PGNiG zmieniło profil odbioru gazu z magazynów, by 1 stycznia mieć w nich pół miliarda m sześc. gazu więcej niż rok wcześniej. Dodatkowo spółka planuje w I kwartale 2020 r. intensywne dostawy LNG. Praktycznie co tydzień do Świnoujścia będzie zawijać gazowiec, w pierwszym tygodniu marca po raz pierwszy sprowadzimy LNG z Nigerii - poinformował Woźniak. Planowane na I kwartał przyszłego roku dostawy LNG mają wynieść ok. 1 mld m sześc. gazu po regazyfikacji, co odpowiada mniej więcej wolumenowi odbioru gazu przez Ukrainę z tytułu kontraktu jamalskiego w tym okresie.

PAP/IAR/PGNiG/inne/agkm