Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Przemysław Goławski 04.12.2019

Najkrótszy szczyt NATO. Dyskusje pod Londynem w cieniu kontrowersji

W miejscowości Watford pod Londynem zakończył się jubileuszowy szczyt NATO. Spotkanie zostało zorganizowane z okazji przypadającego w tym roku 70-lecia powstania Sojuszu. Polskę reprezentował prezydent Andrzej Duda.

To był jeden z najkrótszych szczytów NATO w historii. Podczas zaplanowanych na trzy godziny rozmów politycy mieli zastanowić się nad przyszłością Sojuszu, relacjami z Rosją i Chinami, a także dyskutować o wydatkach na obronność i wzmocnieniu gotowości bojowej wojsk.

Szczyt-NATO-Londyn-pap-1200.jpg
Jubileuszowy szczyt NATO w Londynie. Spory i napięcia w Sojuszu

Wobec ostatnich sporów polityków nie mówiło się jednak o świętowaniu, a raczej koncentrowano się, aby pokazać jedność. Szef NATO Jens Stoltenberg mówił przed rozpoczęciem obrad o sile organizacji. - NATO jest sprawne, aktywne i elastyczne. To najlepszy sojusz w historii, któremu udało się przystosować do zmieniających się okoliczności. Dokonaliśmy właśnie największej od pokoleń reformy naszej wspólnej obronności - podkreślił Stoltenberg.


Zakończył się szczyt NATO - relacja Wojciecha Cegielskiego

Także polski prezydent Andrzej Duda mówił przed obradami jedynie o znaczeniu Sojuszu. - Decyzja o wstąpieniu do NATO w 1999 roku była dla Polski kluczowa. Jesteśmy szczęśliwi, że jesteśmy częścią najważniejszego sojuszu na świecie, który gwarantuje wolność i bezpieczeństwo - powiedział prezydent Polski.

Spory wewnątrz Sojuszu

Najnowsze spory polityków, głównie Stanów Zjednoczonych, Francji i Turcji dotyczą zarówno kwestii finansowych jak i sprawy syryjskich Kurdów. Francuski prezydent Emmanuel Macron powiedział przed obradami, że NATO musi rozpocząć odpowiedzialną debatę o swoim przyszłym kształcie, bo jak powiedział, wiele rzeczy różni sojuszników. Z kolei turecki prezydent, który blokuje podpisanie planów obronnościowych dla Polski i krajów bałtyckich, nie odpowiedział dzisiaj na pytania dziennikarzy.

PolskieRadio24.pl

Wczoraj amerykański prezydent Donald Trump ostro skrytykował sojuszników, że nie przeznaczają wystarczająco dużo pieniędzy na obronność. Mówił też, że niedawna wypowiedź francuskiego prezydenta o "śmierci mózgowej NATO" była "obrzydliwa". Z kolei Emmanuel Macron powiedział wczoraj, że obstaje przy swoim zdaniu na ten temat. Wcześniej oświadczył, że Europa potrzebuje "prawdziwej europejskiej armii", by mogła obronić się sama.

Fundusze na obronność

duda 1200 pap.jpg
Prezydent na szczycie NATO: jesteśmy częścią najważniejszego Sojuszu

Problemem w NATO jest podział obciążeń związany z ogólnymi wydatkami na obronność poszczególnych państw. W 2014 roku Sojusz wypracował porozumienie, że każdy kraj członkowski zwiększy własne wydatki na obronę do 2 proc. PKB do 2024 roku. USA wydają znacznie więcej na obronę już teraz - bo około 3,4 proc. PKB. To blisko 70 proc. ogólnych wydatków na obronę wszystkich państw członkowskich NATO. Wiele państw jednak nie osiąga tego progu.

W środę rano brytyjski premier Boris Johnson poinformował, że poprzedniego dnia późnym wieczorem spotkał się z Donaldem Trumpem. - Mieliśmy bardzo dobre spotkanie, dyskutowaliśmy o przyszłości NATO, o tym, co się dzieje w Syrii i o wielu innych kwestiach dotyczących bezpieczeństwa - powiedział Johnson.

- Jestem zadowolony z mojego spotkania z premierem Borisem Johnsonem ubiegłej nocy na Downing Street. Rozmawialiśmy o wielu sprawach, w tym o NATO i handlu - poinformował później Trump.

Reformy NATO wydają się być niezbędne, szczególnie po tym, jak Trump kwestionował znaczenie organizacji (na szczycie NATO w 2018 roku prezydent USA za zamkniętymi drzwiami sugerował opuszczenie Sojuszu, ale potem - już publicznie - wyrażał się o organizacji pozytywnie).

pg/st