Logo Polskiego Radia
PAP
Daniel Czyżewski 17.12.2019

Francja stanęła. Nie działa transport, nie pracują m.in. nauczyciele i lekarze

We Francji 13. dzień trwa strajk generalny przeciwko reformie emerytalnej. W Paryżu najbardziej sparaliżowany był we wtorek transport publiczny, do pracy nie poszli także nauczyciele, lekarze, prawnicy i obsługa wieży Eiffla.

Strajkujący chcą zachowania systemu ubezpieczeń społecznych, obawiając się jego demontażu przez przychylny biznesowi rząd prezydenta Francji Emmanuela Macrona.

Czytaj więcej
Francja-protesty-pap-1200.jpg
Strajki we Francji. W święta możliwy paraliż komunikacji publicznej

Utrudnienia w ruchu

Osoby dojeżdżające do pracy oraz turyści kolejny dzień zmagali się z dużymi utrudnieniami w ruchu we francuskiej stolicy. Według Associated Press w Paryżu funkcjonowały zaledwie dwie z 16 linii metra. Reuters podaje, że osiem linii było całkowicie nieczynnych, a pozostałe działały w ograniczonych zakresie, poza dwiema liniami automatycznymi, które funkcjonowały normalnie. Duże utrudnienia odnotowano w ruchu kolei podmiejskich. 

Na ulicach można było zobaczyć tłumy pieszych, rowerzystów i osób na skuterach. Korki na drogach w regionie paryskim w godzinach porannych sięgały łącznie 300 km.

Maszyniści kontynuowali swój strajk przeciwko reformie systemu, który pozwala im przejść na emeryturę już w wieku 50 lat. W trasy wyjechała tylko 1/4 pociągów wielkich prędkości TGV, pociągi relacji międzynarodowej również kursowały z zakłóceniami. Związki zawodowe we francuskich kolejach państwowych SNCF chcą utrzymania akcji protestacyjnej przez święta Bożego Narodzenia.

Chaos w szpitalach

Rodzice musieli zapewnić opiekę swym dzieciom ze względu na zamknięte szkoły, na uczelniach odwoływano ważne egzaminy, gdyż do strajku dołączyli wykładowcy - pisze agencja AP.

Dyrekcje szpitali wydały polecenie niektórym pracownikom, aby pozostali na stanowiskach dla zapewnienia kluczowych usług medycznych w sytuacji, gdy pielęgniarki, lekarze i farmaceuci rozpoczęli strajk w celu uratowania niegdyś wychwalanego - jak pisze AP - systemu szpitali publicznych, teraz borykającego się z problemami po latach redukcji kosztów.

Na kilka godzin przed zapowiadanymi na wtorek demonstracjami w stolicy Francji policja zagrodziła dostęp do siedziby prezydenta Macrona, Pałacu Elizejskiego, szykując się na ewentualne akty przemocy ze strony działaczy oddolnego ruchu protestacyjnego "żółtych kamizelek" czy innych radykalnych demonstrantów występujących przeciwko niesprawiedliwości ekonomicznej.

Organizatorzy protestów przewidują, że we wtorek na ulice wyjdą setki tysięcy ludzi.

Reforma trwa

Presja społeczna na prezydenta Macrona narasta po rezygnacji ze stanowiska urzędnika odpowiedzialnego za przygotowanie reformy emerytalnej Jean-Paula Delevoye, oskarżanego o konflikt interesów.

Jak dotąd rząd trzyma się planów podniesienia wieku emerytalnego do 64 lat, choć w zeszłym tygodniu poczynił ustępstwa, opóźniając wdrożenie reformy i otworzył furtkę dla nowych negocjacji ze związkami zawodowymi. Rząd pozostawił niezmieniony minimalny wiek przejścia na emeryturę na poziomie 62 lat, ale chcąc zachęcić Francuzów do dłuższej pracy, ustalił tzw. preferowany wiek przejścia na emeryturę na 64 lata. Rzeczniczka rządu Sibeth Ndiaye powiedziała w telewizji BFM: "Reforma trwa. Nie wycofamy jej".

Według sondażu ośrodka Ifop opublikowanego w poniedziałek w dzienniku "Le Figaro" 55 proc. badanych kontynuowanie strajku w okresie świątecznym uważa za nie do przyjęcia.  

dcz