Logo Polskiego Radia
PolskieRadio24.pl
Jan Odyniec 03.01.2020

Ekspert o ataku w Bagdadzie: porównywalny byłby zamach na sekretarza stanu USA

- Solejmani był architektem polityki zagranicznej Iranu i twórcą "szyickiego półksiężyca" w regionie. Jego zabójstwo to tak, jakby Irańczycy zabili amerykańskiego szefa sztabów albo sekretarza stanu USA Mike'a Pompeo - powiedział w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Artur Wróblewski, ekspert z Uczelni Łazarskiego.

W wyniku amerykańskiego ostrzału rakietowego w Bagdadzie, stolicy Iraku, zginął generał Ghasem Solejmani, przywódca elitarnej jednostki Al-Kuds, wraz z dowódcą irackiej milicji Kataib Hezbollah, Abu Mahdim al-Muhandisem. W rozmowie z portalem polskieradio24.pl zagadnienie skomentował Artur Wróblewski.

Waszczykowski 1200.jpg
Waszczykowski: Amerykanie mogli obawiać się akcji przeciwko swojej ambasadzie

Wydarzenie zaskakujące

Ekspert zapytany o atak, do którego doszło w Iraku, podkreślił, że mówimy o wydarzeniu niezwykle zaskakującym i o ogromnym znaczeniu przynajmniej dla regionu Bliskiego Wschodu. Podkreślił, że Ghasem Solejmani był architektem polityki zagranicznej Iranu, powszechnie uważanym za osobę znacznie ażniejszą od Mohammada Dżawada Zarifa, irańskiego ministra spraw zagranicznych, typowanym także na następcę obecnego przywódcy państwa.

Jak podkreślił nasz rozmówca, to właśnie Solejmani był "twórcą szyickiego półksiężyca: Jemen-Iran-Irak-Syria". - Zabójstwo Solejmaniego to tak, jakby Irańczycy zabili amerykańskiego szefa sztabów albo sekretarza stanu USA Mike'a Pompeo - powiedział Artur Wróblewski.

"Nie będzie III wojny światowej"

Ekspert zapytany o reakcję Iranu podkreślił, że po tak poważnym zamachu dokonanym przez Stany Zjednoczone należy się z całą pewnością spodziewać zdecydowanego odwetu. Równocześnie jednak z dużą pewnością stwierdził, że "nie będzie III wojny światowej". Odniósł się w ten sposób do pojawiających się w mediach społecznościowych spekulacjach na ten temat.

>>> [ZOBACZ TAKŻE] "Miażdżąca zemsta". Iran grozi Ameryce za zabicie dowódcy Al-Kuds

Jak wyjaśnił, Iran znany jest z tego, że podobnych działań nie pozostawia bez odpowiedzi. Można przypuszczać, że dojdzie do zamachu na ważnego amerykańskiego generała lub grupę wojskowych. Za przykład dał wydarzenia z 2007 roku, kiedy Stany Zjednoczone zatrzymały 5 pracowników ambasady Iranu w Iraku, za co w odwecie Iran porwał grupę amerykańskich żołnierzy, a następnie ich stracił.

Zapewnił jednak, że do konfliktu noszącego znamiona wojny dojść nie może, bo Iran - jakkolwiek uchodzi za regionalną potęgę - sam nie jest w stanie takiej wojny poprowadzić. Tymczasem nie należy spodziewać się zdecydowanego poparcia ze strony innych państw, jak choćby Rosji.

Ekspert: Solejmani nie był świętoszkiem

Irak PAP-1200.jpg
Premier Iraku: zabicie Solejmaniego uruchomi niszczycielską wojnę

Artur Wróblewski podkreślił w rozmowie z portalem polskieradio24.pl, że Ghasem Solejmani, chociaż w Iranie był postacią niezwykle ważną, "nie był świętoszkiem", ale człowiekiem, który "zalazł za skórę" zbyt wielu państwom, by po jego zabójstwie Iran mógł liczyć na przykład na poparcie Rosji.

Zauważył, że jego organizacja Al-Kuds nie tylko była specjalistycznym odłamem Korpusu Strażników Rewolucji, ale zajmowała się także międzynarodową działalnością przestępczą, między innymi handlem bronią i narkotykami. Ekspert podkreślił, że przez tę organizację narkotyki trafiały także do Europy przez kanał przerzutowy na Bałkanach, zaś bronią - a także narkotykami - handlowano również z Wenezuelą.

Trump "podjudzany" przez Netanjahu?

Rozmówca portalu PolskieRadio24.pl zaprzeczył, by wydarzenia w Bagdadzie miały w szczególny sposób wpłynąć na sytuację gospodarczą w Europie i na świecie. Zauważył wszakże, że doszło do wzrostów cen ropy na niektórych rynkach o ok. 2 proc, równocześnie jednak zaznaczył, że jest to raczej najwyższy możliwy poziom i już wyższego wzrostu cen nie będzie.

Zwrócił uwagę na to, że Iran od dawna objęty jest sankcjami, w związku z czym niemal nie eksportuje ropy. Inaczej sytuacja wygląda z Irakiem, który eksportuje jej bardzo dużo, jednak to nadal nie powinno mieć wpływów na rynki.

>>> [CZYTAJ RÓWNIEŻ] Izrael: wojsko w pogotowiu. Są obawy o odwet Iranu po zabiciu Solejmaniego

- Stany Zjednoczone się uniezależniły od importu ropy, mają swoją ropę łupkową. Reszta świata też ma inne źródła - podkreślił Artur Wróblewski. - To jest inna sytuacja, niż była w 1979 roku z Teheranem - dodał.

Jak podkreślił - zabójstwo Solejmaniego jest wydarzeniem wyjątkowym, ale przede wszystkim o znaczeniu regionalnym. Ekspert powiedział także, że można przypuszczać, że działanie Amerykanów w Bagdadzie zostało w pewien sposób sprowokowane. - Donald Trump może być podjudzany w jakiś sposób przez swojego przyjaciela Binjamina Netanjahu - mówił Artur Wróblewski.

"Donald Trump nie złamał prawa"

mid-epa08096141 kopia 1200.jpg
Dr Małgorzata Bonikowska: Donald Trump zrobi wszystko by uzyskać reelekcję

Ekspert odniósł się także do zarzutów, które padają ze strony części amerykańskich polityków podkreślających, że Donald Trump wydał zgodę na przeprowadzenie ataku bez konsultacji z Kongresem USA. Artur Wróblewski stwierdził, że z całą pewnością nie wpłynie to na przebieg procedury impeachmentu, ponieważ w tej sprawie sformułowane są już zarzuty i kolejnych dodać nie można.

Wyjaśnił także, że wbrew temu, co mówią niechętni Trumpowi politycy amerykańscy, prezydent Stanów Zjednoczonych nie złamał obowiązującego w USA prawa. Przede wszystkim konstytucja zakłada wyłączną możliwość wypowiedzenia wojny przez Kongres, tu jednak nie ma mowy o działaniach wojennych.

Poza tym zarówno Al-Kuds, jak i Korpus Strażników Rewolucji uznawane są w Stanach Zjednoczonych formalnie za organizacje terrorystyczne. Z punktu wiedzenia amerykańskiego prawa Donald Trump nie przeprowadził zatem nielegalnej operacji wojskowej przeciw obcej armii, tylko podjął decyzję o likwidacji terrorysty.

>>> [CZYTAJ WIĘCEJ] Biden o ataku w Bagdadzie: Trump wrzucił laskę dynamitu do beczki prochu

Rozmówca portalu PolskieRadio24.pl stwierdził wprawdzie, że tzw. target killing (punktowe zabójstwo) budzi kontrowersje na arenie międzynarodowej ze względu na wykonywanie wyroku w procedurze pozasądowej na terytorium innego suwerennego państwa, jednak do złamania amerykańskiej konstytucji nie doszło.

- Oczywiście Joe Biden i Bernie Sanders skrytykowali Donalda Trumpa, ale to są - obaj - jego kontrkandydaci w wyborach prezydenckich - podkreślił Artur Wróblewski.

Polskieradio24.pl / jmo