Znowelizowana dyrektywa o delegowaniu pracowników została przyjęta w maju 2018 roku decyzją większości krajów. Tylko Polska i Węgry były wtedy przeciw i to właśnie one zdecydowały się później zaskarżyć przepisy. Polska argumentowała, że dyrektywa utrudni firmom wysyłanie osób do pracy za granicę, bo oznacza więcej biurokratycznych wymogów i wzrost kosztów.
Najwięcej osób do pracy za granicę z całej Unii wysyła Polska. Dlatego od wielu lat Warszawa sprzeciwiała się jakimkolwiek zmianom. Polski rząd w skardze do unijnego Trybunału zwrócił uwagę na protekcjonistyczny charakter dyrektywy. Argumentował, że niektóre zapisy, w szczególności te odnoszące się do wynagrodzenia i świadczenia usług zgodnie z państwem delegowania, a nie pochodzenia usługodawcy, godzą w traktatową zasadę wolnego przepływu usług.
>>> [CZYTAJ TAKŻE] Przepisy ws. delegowania uderzą w polskie firmy transportowe
Zgodnie z nową dyrektywą, delegowanie ma być skrócone do roku, z możliwością wydłużenia o sześć miesięcy. Po tym okresie pracownicy będą objęci prawem pracy kraju, do którego zostali wysłani. Uzgodnienia przewidują podniesienie płacy minimalnej i objęcie pracowników wszystkimi układami zbiorowymi.
jp
Na skróty:
Informacje: Wiadomości| Sport| Gospodarka| thenews.pl| Euranet| IAR| Redakcja Katolicka
Rozrywka i kultura: Muzyka| Kultura| Teatr| Studio Reportażu| Polska Orkiestra Radiowa| Orkiestra Kameralna| Chór Polskiego Radia| Studia nagrań i koncertów| Bilety
Wiedza: Nauka i technologie | Historia | Szkolenia
Programy: Jedynka| Dwójka| Trójka| Czwórka| thenews.pl
Społeczności: Kontakt | Oceń nas!