Logo Polskiego Radia
PAP
Paweł Michalak 04.03.2020

W tych szpitalach obowiązuje zakaz odwiedzin. Powodem koronawirus i grypa

W związku z zagrożeniem spowodowanym koronawirusem część szpitali zdecydowało się na wprowadzenie zakazów odwiedzin. Zakazy wprowadziły niektóre szpitale w Kielcach, Gdańsku, Słubicach, Warszawie, Katowicach i Białymstoku.

Bezwzględny zakaz odwiedzin w środę wprowadzono na wszystkich oddziałach Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach. W wydanym przez szpital komunikacie zaznaczono, że zakaz wydany został ze względu na trudną sytuacją epidemiologiczną. Chodzi zarówno o zagrożenie związane z koronawirusem, jak i z grypą. Od 20 stycznia grypę wykryto tam u prawie 130 pacjentów.

>>>[CZYTAJ TAKŻE] Koronawirus w Zielonej Górze. Prezydent miasta podjął decyzję ws. imprez masowych

duda pap 1200.jpg
"Procedury zastosowano wzorcowo". Prezydent ws. koronawirusa w Polsce

- W przypadku oddziałów pediatrycznych, przy dziecku - jeśli jest taka konieczność - może przebywać jedynie osoba, która sprawuje opiekę. Opiekun musi być zdrowy i nie powinien mieć w ogóle kontaktu z osobami zainfekowanymi - wskazano w oświadczeniu Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach. Jak dodano w przypadku Kliniki Położnictwa i Ginekologii, z dzieckiem może przebywać jedynie matka.

Poczekalnia dla osób towarzyszących

"Apelujemy, aby z pacjentami, którzy zgłaszają się do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego przychodziło jak najmniej osób. Jednocześnie przypominamy, że osoby towarzyszące mogą przebywać jedynie w poczekali i nie wolno wchodzić im do innych pomieszczeń SOR" - napisano.

Wcześniej zakaz odwiedzin - do odwołania - wprowadzono również w Świętokrzyskim Centrum Matki i Noworodka w Kielcach.

Również od środy obowiązuje zakaz odwiedzin w Szpitalu im. prof. Zbigniewa Religi w Słubicach. Jak zaznaczono w zarządzeniu wydanym przez prezesa placówki zakaz wydano w związku z wystąpieniem na terenie powiatu koronawirusa wywołującego chorobę Covid-19. zakaz objął wszystkie oddziały szpitala i obowiązuje do odwołania.

>>>[CZYTAJ TAKŻE] Piotr Müller: mechanizm reagowania ws. koronawirusa zadziałał

Odwiedziony chorych wstrzymano także w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku. Decyzje wydano - jak zaznaczono - w związku z rekomendacjami Pomorskiego Państwowego Inspektora Sanitarnego. Zakaz objął wszystkie kliniki.

Dariusz-Piontkowski-pap-1200.jpg
"Nie ma powodu do odwołania zajęć w szkołach". Szef MEN o koronawirusie w Polsce

"W przypadkach koniecznych, w poszanowaniu praw pacjenta dopuszcza się odwiedziny maksymalnie jednej osoby do pacjenta, jednakże po uzgodnieniu z lekarzem dyżurnym kliniki/oddziału" - podkreślono.

Zakazy wprowadzono również w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym (USK) w Białymstoku. Szpital wprowadził ten zakaz w związku z ryzykiem zachorowań na koronawirusa oraz ze względu na wzrost zachorowań na infekcje wirusowe.

Szpital przygotowuje się też do wprowadzenia tzw. zewnętrznej wstępnej kwalifikacji pacjentów. Najpóźniej do wtorku przy szpitalu mają stanąć pomieszczenia kontenerowe, gdzie taka selekcja będzie prowadzona.

Ograniczenia w jednym z największych szpitali pediatrycznych

Z kolei dyrektor Instytutu "Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka" w Warszawie wydał polecenie ograniczenia odwiedzin w placówce z powodu zachorowań na grypę i potencjalnego zagrożenia koronawirusem.

W związku z ogólną sytuacją epidemiologiczną od poniedziałku obowiązuje zakaz odwiedzin w jednym z największych szpitali pediatrycznych w Polsce - Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka (GCZD) w Katowicach.

Jak podała placówka, zakaz odwiedzin na wszystkich oddziałach szpitala ma zarówno związek z obecną zwiększoną zachorowalnością na grypę, jak i zagrożeniem koronawirusem - 28 lutego wojewoda śląski nałożył na GCZD obowiązek pozostawania w stanie podwyższonej gotowości w celu przyjęcia osób w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego.

Jak informują media, na Śląsku zakaz odwiedzin wprowadzono również w szpitalach w Gliwicach, Zawierciu, Dąbrowie Górniczej, Rybniku czy w Bielsku-Białej.

***

Nowy koronawirus SARS-Cov-2 wywołuje chorobę o nazwie COVID-19. Objawia się ona najczęściej gorączką, kaszlem, dusznościami, bólami mięśni i zmęczeniem. Ciężki przebieg choroby obserwuje się u ok. 15-20 proc. osób.

Do zgonów dochodzi w przypadku 2-3 proc. chorych, ale eksperci oceniają, że dane te mogą być zawyżone, bo wielu osobom z lekkim przebiegiem najpewniej nie wykonano badań laboratoryjnych, gdyż mogli się nie zgłosić do lekarzy.

"Maseczka to zbieracz zarazków"

O koronawirusie mówił też w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl prof. Włodzimierz Gut, wirusolog. - Maseczki są potrzebne w określonych warunkach. Po pierwsze dla chorego, żeby nie rozsiewał zarazków, dla badacza, żeby nie wykrył tego, czego nie ma, a po trzecie dla lekarza - wyjaśnia Gut.

Profesor podkreślił też, że maseczka nie jest wskazana dla osób, które nie są zakażone koronawirusem. - Taka maseczka to zbieracz wszystkiego, co zostanie potem przeniesione na człowieka - kontynuował. 

Według niego bardzo wiele osób używa maseczek niewłaściwie. - Często widzę, jak ktoś nosi ją pod brodą albo odchyla i sięga po jedzenie. Oczywiście nieumytą ręką. Maseczka staje się wówczas źródłem zakażenia - przestrzega. 

Profilaktyka koronawirusa (opr. Adam Ziemienowicz) 

paw/