Logo Polskiego Radia
IAR
Michał Błaszczyk 19.04.2020

Cztery tygodnie nierównych walk. 77 lat temu wybuchło powstanie w getcie warszawskim

77 lat temu - 19 kwietnia 1943 roku - w warszawskim getcie wybuchło powstanie kierowane przez żydowskie podziemne formacje zbrojne. Było odpowiedzią na rozpoczęcie przez Niemców akcji ostatecznej likwidacji getta.
Posłuchaj
  • Symcha Ratajzer-Rotem: Polacy, pomagając Żydom, narażali życie swoje i swoich rodzin (IAR)
  • Hanna Rajber opowiada o okrucieństwie Niemców wobec żydowskich dzieci (IAR)
  • Krystyna Budnicka: ziemia wokół płonącego budynku nagrzewała się jak w piecu chlebowym (IAR)
Czytaj także

Kiedy 19 kwietnia około 6.00 rano niemieckie oddziały wkroczyły na teren dzielnicy żydowskiej, nieoczekiwanie trafiły na zbrojny opór zorganizowany przez Żydowską Organizację Bojową i Żydowski Związek Wojskowy.

powstanie w getcie_663x364.jpg
Michael Schudrich: Żydzi chcieli walczyć w Warszawie, to był ich dom

Nierówne walki z Niemcami

Nierówna walka trwała cztery tygodnie. Stanęło do niej - według różnych szacunków - od 700 do 2 tysięcy powstańców. Każdego dnia walczyli przeciwko dwóm tysiącom dobrze uzbrojonych niemieckich żołnierzy z oddziałów SS, Wehrmachtu, Policji Bezpieczeństwa oraz formacji pomocniczych. Przeciwko powstańcom użyte zostały pojazdy opancerzone oraz artyleria.

Jeden z bojowników getta Symcha Ratajzer-Rotem mówił wiele lat później, że zryw był ostatnim aktem tragedii Żydów, którzy zdecydowali, że chcą umrzeć w walce, a nie w komorach gazowych. - Wiedzieliśmy, że koniec będzie ten sam dla wszystkich. Myśl o powstaniu podyktowała nasza determinacja. Chcieliśmy wybrać rodzaj śmierci, to wszystko - wspominał po latach. 

>>> [CZYTAJ TAKŻE] Poruszające świadectwa historii. Reportaże o getcie warszawskim dostępne online

Symcha Ratajzer-Rotem mówił, że podczas ewakuacji z płonącego getta mógł liczyć na pomoc Polaków, którzy narażali życie swoje i swoich rodzin. - W tej części Europy za pomoc Żydowi groziła śmierć. Ja to niezmiernie cenię. Często zastanawiałem się, czy ja byłbym gotów narazić życie swoje i swojej rodziny w podobnej sytuacji - opowiadał. 

Nieludzkie warunki życia

Mieszkańcy Warszawy początkowo nie mieli świadomości, że za murami żydowskiej dzielnicy zaczęło się powstanie, słyszeli jednak odgłosy walk. Krystyna Kosmahl, która w 1943 roku miała 11 lat, wspominała, że kiedy w Warszawie rozeszła się wiadomość o wybuchu powstania w getcie, najgorsza była bezsilność. Żydzi za murami musieli żyć w nieludzkich warunkach. Niektórym udawało się czasem przechodzić na tak zwaną aryjską stronę. Na podwórko kamienicy Krystyny Kosmahl przechodził przez pewien czas żydowski chłopiec i prosił o jedzenie.

getto serwis 1200.jpg
Powstanie w getcie warszawskim. Serwis specjalny PolskieRadio.pl

- Ludzie się bali dawać, bo to groziła karą śmierci - wspominała po latach Krystyna Koshmal. - Moja mama nalała do dużej puszki zupę, zniosła na dół, ten chłopiec wziął tę zupę. To nie trwało długo, po kilkunastu dniach więcej nie przyszedł. Najprawdopodobniej zginął przy przechodzeniu z getta na naszą stronę - mówiła.

>>> [CZYTAJ TAKŻE] Marcin Urynowicz: Niemcy wykorzystywali Żydów jak niewolników

W czasie powstania Niemcy zrównali getto z ziemią, metodycznie paląc dom po domu. 11-letnia Hena Kuczer ognia nie widziała, ale go czuła w bunkrze, w którym ukrywała się jej rodzina - wspominała w Programie 3 Polskiego Radia już jako Krystyna Budnicka, bo pod koniec wojny zmieniła nazwisko. Wspominała, że ziemia wokół płonącego budynku nagrzewała się "tak, jak w piecu chlebowym". By się ochłodzić, rodzina Krystyny Budnickiej uciekała do kanału ściekowego. - Niemcy strzelali jak do kaczek. Tym kanałem płynęły zwłoki ludzkie - opowiadała po latach w rozmowie z Polskim Radiem

Kilkudziesięciu ocalałych z powstania

Żydzi w małych i rozproszonych grupach walczyli do połowy maja. 16 maja 1943 roku Niemcy ogłosili koniec akcji pacyfikacyjnej i - na znak ostatecznego zniszczenia getta warszawskiego - wysadzili w powietrze Wielką Synagogę na Tłomackiem.

Spośród żołnierzy Żydowskiej Organizacji Bojowej powstanie w getcie przeżyło kilkudziesięciu. Końca wojny doczekało jednak tylko kilku z nich. W walkach na terenie getta zabici zostali także niemal wszyscy żołnierze Żydowskiego Związku Wojskowego.

>>> [CZYTAJ TAKŻE] Prof. Szewach Weiss: na barkach powstańców spoczywa historia bohaterstwa

Akcją całkowitego zniszczenia getta warszawskiego dowodził generał SS Juergen Stroop. Według jego raportów, zbrojny zryw mieszkańców getta rozpoczął się, gdy znajdowało się w nim około 56 tysięcy Żydów. Około 6 tysięcy zginęło w walce i na skutek pożarów. 7 tysięcy zostało zamordowanych przez Niemców na terenie getta w egzekucjach, tyle samo wysłano do niemieckiego obozu zagłady w Treblince. Pozostałą grupę około 36 tysięcy Żydów wywieziono do Auschwitz-Birkenau, Majdanka i innych niemieckich obozów zagłady.