Logo Polskiego Radia
PAP
Michał Chodurski 19.08.2010

Najpierw ich napadli, potem zatrzymała ich policja

Małżeństwo z Siemiatycz zgłosiło policji napad rabunkowy. Przemilczeli jednak, że chodziło nie tyle o pieniądze, co o narkotyki, którymi handlowali. Zostali zatrzymani, podobnie jak napastnicy.
Najpierw ich napadli, potem zatrzymała ich policjafot.Wikipedia

Małżeństwo z Siemiatycz zgłosiło policji napad rabunkowy. Przemilczeli jednak, że chodziło nie tyle o pieniądze, co o narkotyki, którymi handlowali. Zostali zatrzymani, podobnie jak napastnicy.

Jak poinformował w czwartek rzecznik prasowy podlaskiej policji Andrzej Baranowski, policja z Siemiatycz została zawiadomiona o napadzie rabunkowym koło Mielnika. Małżeństwu grożono siekierami, przestępcy zabrali kilka tysięcy złotych i kilkadziesiąt euro.

Na podstawie rysopisu policjanci wytypowali i zatrzymali pierwszego ze sprawców, potem zatrzymano trzech kolejnych. Wtedy okazało się, że sprawcy zabrali małżeństwu nie tylko pieniądze, ale i kilkanaście porcji heroiny. Biorąc pod uwagę przestępczą działalność napadniętych, prawdopodobnie nie spodziewali się, że ci zawiadomią policję.

Policjanci zatrzymali sześć osób. Czterej uczestnicy napadu trafili do aresztu, handlujące narkotykami małżeństwo w wieku 25 i 27 lat też stanie przed sądem. Prokurator nie zastosował wobec nich aresztu, a poręczenia majątkowe.

mch