Logo Polskiego Radia
PolskieRadio24.pl
Kamil Starczyk 14.12.2020

Jak wyglądały ostatnie chwile przed stanem wojennym? Fragmenty książki Krzysztofa Czabańskiego

Jak wyglądały ostatnie chwile przed stanem wojennym? M.in. o tym przeczytamy w książce Krzysztofa Czabańskiego "Pierwsze podejście. Zapiski naocznego świadka". To opis ostatnich spotkań kierownictwa Solidarności w grudniu 1981 r., łącznie z ostatnim posiedzeniem komisji Krajowej NSZZ "S" w Stoczni Gdańskiej 12 grudnia 1981 r. Książka zawiera także relację z pierwszych godzin stanu wojennego.

Fragmenty książki przytoczył portal wpolityce.pl W grudniu 1981 r. było już jasne, że głównym celem działania władzy jest zniszczenie NSZZ "Solidarność". Rząd i PZPR zmierzały do tego nawet za cenę wywołania wojny domowej. Władza nie chciała żadnych reform i wyprowadzenia Polski z kryzysu. Społeczeństwo straszono zimą i pustymi półkami sklepowymi, specjalnie w tym celu ogałacanymi.

Kierownictwo Solidarności musiało podjąć nowe decyzje o taktyce i strategii Związku. Pierwsze spotkanie – w gronie Prezydium KKP, doradców, przedstawicieli NZS – odbyło się 2 grudnia wieczorem w hotelu Solec w Warszawie. Była wstępna dyskusja, w czasie której prezentowano różne racje i możliwości. Ponieważ miała ona charakter nieoficjalny, czysto roboczy czy wręcz poufny (na salę nie wpuszczono nawet przedstawicieli agencji prasowych "Solidarności"), uzgodniono, że nikt nie będzie robił notatek.

pad EN 663 .jpg
"Dzień zdmuchnięcia snu o wolności". Prezydent w rocznicę 13 grudnia 1981

Wałęsa naigrawał się z działań przeciw władzy PRL?

Siedziałem na tej sali i mogę powiedzieć, że ton nadawało przekonanie, iż władze w sposób bezwzględny dążą do konfrontacji z Solidarnością i że w tej sytuacji Związek ma niewielkie pole manewru – właściwie tylko albo kapitulacja, albo podjęcie walki wręcz. Wałęsa postulował, aby Związek skoncentrował się obecnie na działaniach bytowych, umożliwiających społeczeństwu przetrwanie zimy. Wydawało się, że Wałęsa naigrawa się w ten sposób z propozycji radykalnych działań przeciw władzy.

Czytaj także: 

Szukano też sposobów politycznego rozwiązania nabrzmiewającego konfliktu. Jak mówił Mazowiecki: "władzy nie wolno zapędzić do narożnika bez wyjścia, gdyż wtedy uderzy". NSZZ "Solidarność" musiał stanowczo zareagować na ciągłe prowokacje i działania władz zmierzające do rozbicia Związku, a jednocześnie – niejako równolegle do protestu – zaoferować władzy możliwość dogadania się w państwowych sprawach, przy spełnieniu pewnych warunków. W Solcu powstawał więc zarys stanowiska radomskiego, będącego ostatnią próbą politycznego i negocjacyjnego rozwiązania konfliktu między monopolistycznym systemem władzy a zdemokratyzowanym społeczeństwem. Spotkanie w Solcu zakończyło się około północy. Następnego dnia, 3 grudnia, w Radomiu podjęto uchwałę, będącą oficjalnym stanowiskiem NSZZ "Solidarność" wobec sytuacji w kraju. Oto tekst uchwały:

Prezydium Krajowej Komisji i przewodniczący zarządów regionalnych NSZZ "Solidarność" przedstawiają członkom Związku pod konsultację i Komisji Krajowej pod obrady następujące stanowisko: – Władze partyjno-państwowe wykorzystały negocjacje ze Związkiem oraz ideę porozumienia narodowego dla wprowadzenia społeczeństwa w błąd. Rozmowy nad kluczowymi postulatami Solidarności – kontrola zasobów żywności, samorząd terytorialny, reforma gospodarcza, prawo-rządność, dostęp do środków masowego przekazu – okazały się bezowocne.

shutterstock_1615495165--12.jpg
"Czas szybkiego wejścia w dorosłość". Premier wspomina stan wojenny

Rząd zaskoczył Związek, wnosząc tzw. prowizorium systemowe

Rząd zaskoczył Związek, wnosząc do Sejmu projekt tzw. prowizorium systemowego, które godzi w podstawowe interesy ludzi pracy. W okresie negocjacji władze nasiliły akcję represji antyzwiązkowych, czego najdobitniejszym przykładem stało się pobicie uczestników grupy plakatowej w Chorzowie oraz atak MO na Wyższą Oficerską Szkołę Pożarnictwa w Warszawie. Uzasadniony strajk studentów jest przedłużany przez władze, które torpedują próby rozwiązania konfliktu radomskiego. Co więcej, VI Plenum KC PZPR postanowiło przeforsować w Sejmie ustawę o środkach nadzwyczajnych, utrzymując treść tej ustawy, która zaważyć może na losach Polski, w tajemnicy przed narodem. Rozmowy o porozumieniu narodowym wykorzystane zostały przez stronę rządową jako parawan osłaniający przygotowania do ataku na Związek.

W tej sytuacji dalsze pertraktacje na temat porozumienia narodowego stały się bezprzedmiotowe. – Niezależnie od tego, czy ustawa o nadzwyczajnych środkach działania upoważni rząd do stawiania cywilnych obywateli przed sądami wojskowymi, zakazu zgromadzeń i ograniczenia podróży, czy tylko do zniesienia prawa do strajku, nie da się wprowadzić jej w życie inaczej niż drogą terroru. Równałoby się to próbie obezwładnienia społeczeństwa przemocą. Dlatego na ewentualne uchwalenie przez Sejm nadzwyczajnych uprawnień dla rządu związek odpowie 24-godzinnym ogólnopolskim strajkiem protestacyjnym.

opr. Polskie Radio opr. Polskie Radio

W przypadku, gdy rząd korzystając z przyznanych mu przez sejm uprawnień, zastosuje środki nadzwyczajne, wszystkie ogniwa związku i wszystkie załogi winny przystąpić niezwłocznie do strajku powszechnego. – Tzw. prowizorium systemowe na 1982 rok utrzymuje w praktyce stary system zarządzania gospodarką, obciążając jednocześnie przedsiębiorstwa i ich załogi materialną odpowiedzialnością za decyzje, które pozostaną w rękach organów centralnych. Równa się to przekreśleniu reformy oraz uchwalonych już przez sejm ustaw o przedsiębiorstwie i samorządzie, przy jednoczesnym zagrożeniu licznych przedsiębiorstw bankructwem lub redukcjami i obniżkami płacy. Wraz z prowizorium mają być wprowadzone podwyżki cen projektowane przez rząd. Społeczeństwu każe się zapłacić za reformę, której nie ma. Związek nie godzi się na podwyżki cen bez reformy gospodarczej. Przed skutkami takich podwyżek, zamykaniem fabryk, redukcjami i obniżkami płac bronić będziemy ludzi pracy zgodnie z ustawowymi celami związku zawodowego i przy użyciu statutowych środków.

– Porozumienie narodowe nie może polegać na wprowadzeniu związku do przemalowanego FJN, do czego zmierzała strona rządowa. Takie ozdobienie znaczkiem Solidarności fasady starego systemu władzy państwowej, który doprowadził kraj do upadku, nie złagodziłoby w niczym kryzysu, a pozbawiłoby jedynie związek niezależności i wiarygodności. Związek nie odstąpi od spełnienia następujących żądań: – wycofania się władz ze wszystkim represji antyzwiązkowych; – przedstawienia sejmowi projektu ustawy o związkach zawodowych w wersji uzgodnionej z przedstawicielami Solidarności; – wycofania się władz z tzw. prowizorium systemowego oraz uzgodnienia ze związkiem i wprowadzenia w życie reformy gospodarczej opartej na samorządności przedsiębiorstw; – przeprowadzenia demokratycznych wyborów do rad narodowych wszystkich szczebli (w tym przedterminowo do rad wojewódzkich) oraz podporządkowanie im administracji terytorialnej. Nie zgodzimy się głosować na jedną listę, jak w latach poprzednich; – ustanowienia kontroli związkowej nad gospodarką, w tym zwłaszcza nad zasobami żywności; utrzymywanie ich w tajemnicy przed narodem jest nie do przyjęcia; – przyznania Społecznej Radzie Gospodarki Narodowej kompetencji umożliwiających realny wpływ na decyzje rządowe i kontrolę nad polityką społeczno-gospodarczą państwa; – zapewnienia tej Radzie, Solidarności, Kościołowi i innym środkom opinii publicznej dostępu do radia i telewizji. Są to minimalne warunki porozumienia narodowego, które umożliwią wspólną walkę z kryzysem. Za takim porozumieniem opowiadamy się.

Jak wiadomo, rząd nie podjął oferty Związku. Nieprzerwanie trwała oszczercza kampania propagandowa skierowana przeciwko Solidarności. Stawało się jasne, że hasło porozumienia narodowego jest jedynie zasłoną dymną. W tej atmosferze 11 i 12 grudnia obradowała w Gdańsku Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność", która miała – po zapoznaniu się z wynikami konsultacji wśród członków Związku na temat uchwały radomskiej – podjąć stosowne decyzje i działania. Notatki, które robiłem podczas tych obrad, skonfiskowali mi funkcjonariusze SB. Jestem więc zdany na własną pamięć oraz taśmy z nagraniem części dyskusji KK, które szczęśliwie udało się wywieźć z Gdańska.

Źródło: wpolityce.pl