Logo Polskiego Radia
IAR
Rafał Kowalczyk 05.10.2010

Morderstwo w domu K. Olewnika?

Danuta Olewnik przyznaje, że w domu Krzysztofa oprócz dużej ilości krwi znajdowały się również łuski po nabojach.
Krzysztof OlewnikKrzysztof Olewnik

Danuta Olewnik powiedziała Informacyjnej Agencji Radiowej, że rodzina Krzysztofa Olewnika od początku zwracała uwagę organów ścigania na obecność obcej krwi w mieszkaniu jej brata. Podkreśliła również, że przez długi czas ten wątek był ignorowany przez prokuraturę i policję.

Portal TVN24.pl podaje, że prokuratura poszukuje zwłok, które mogły się znaleźć w tym mieszkaniu w dniu porwania.

Krew i łuska

Siostra Krzysztofa Olewnika przypomniała o obecności w mieszkaniu jej brata nie tylko krwi, ale również łuski po naboju. Według jej relacji ten fakt został zignorowany przez funkcjonariuszy policji, którzy potraktowali to znalezisko jako stare i nie mające związku ze sprawą. Danuta Olewnik podkreśliła, że nikt z jej rodziny nie miał broni, ani amunicji.

Siostra Krzysztofa Olewnika podkreśliła, że sprawa obecności krwi w mieszkaniu była podnoszona w przeszłości przez rodzinę. Według jej informacji zarówno policja, jak i prokuratura zlekceważyły te dowody a przez te lata sprawdzono jedynie jedną próbkę krwi znalezionej w mieszkaniu Krzysztofa Olewnika.

Ślady przed domem

Danuta Olewnik poinformowała również, że przed domem jej brata odnaleziono ślady kół samochodu, który wyraźnie musiał podjechać pod same drzwi. Świadczą o tym nie tylko ślady kół, ale również połamane drzewo - dodała Danuta Olewnik. W jej ocenie mogło to wskazywać, że z mieszkania kogoś wynoszono, mimo iż porywacze zapewniali, że jej brat nie został ranny. Może to - jej zdaniem - wskazywać, że poza porwaniem doszło do innych dramatycznych wydarzeń.

Danuta Olewnik uważa, że doniesienia medialne o drugiej imprezie, która miała się odbyć z 26 na 27 października 2001 roku są nieprawdziwe. W jej ocenie takie informacje nie mają odniesienia do dotychczas zebranych dowodów.

Zamordowano prostytutkę?

"Gazeta Wyborcza" dowiedziała się nieoficjalnie, że w domu Krzysztofa Olewnika mogło dojść do zabójstwa ukraińskiej prostytutki. Tak podejrzewają prokuratorzy prowadzący śledztwo w tej sprawie, ale do tej pory nie odnaleziono jej ciała.

Włodzimierz Olewnik w rozmowie z TVN24 powiedział, że w domu Krzysztofa mogło dojść do postrzelenia jednego z porywaczy.

Prokuratura bada krew

Gdańska prokuratura sprawdza, czy w domu Krzysztofa Olewnika przed porwaniem doszło do zabójstwa lub zranienia innej osoby. Prokuratorzy porównują DNA krwi znalezionej na kanapie w domu porwanego z DNA, dostępnych w archiwach prokuratury.

Rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Krzysztof Trynka powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że hipoteza o zabójstwie w domu Olewnika jest jeszcze zbyt daleko posunięta. Przyznał jednak, że śledczy sprawdzają do kogo może należeć krew znaleziona na kanapie.

Krzysztofa Olewnika porwano z jego domu po imprezie dla miejscowych policjantów w nocy 27 października 2001 roku. W 2008 roku płocki sąd skazał dziewięciu porywaczy Olewnika. Wyroki dożywocia usłyszeli Sławomir Kościuk i Robert Pazik, którzy w 2003 roku zabili Krzysztofa. Obaj zostali znalezieni martwi w swoich celach. Gdańska prokuratura nadal ustala jak doszło do porwania.

rk