Dr Lidia Stopyra jest ordynatorem Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii w Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Żeromskiego w Krakowie. To tutaj trafiają najmłodsi pacjenci zakażeni koronawirusem.
Przestrzeganie zasad
Sobolewski o obostrzeniach w związku z COVID-19: najbliższe dni przyniosą rozstrzygnięcie
Lekarz przyznała, że w ostatnich dniach szpital przyjmuje nieco więcej dzieci, ale nie na tyle, by było ryzyko braku wolnych łóżek. - Trafia do nas troszkę więcej pacjentów, ale sytuacja nie jest zła - zaznaczyła. Stan dzieci jest dobry, wymagają hospitalizacji, ale nie są w stanie zagrożenia życia.
W ostatnich dniach rośnie liczba zakażeń. Minionej doby w kraju odnotowano ponad 9 tys. nowych przypadków, dobę wcześniej - prawie 8,7 tys.
Czytaj także:
Zdaniem dr Stopyry na takie statystyki wpłynęło zniesienie niektórych obostrzeń, w tym otwarcie galerii handlowych i szkół podstawowych. - Otwarcie tych obiektów zakładało reżim sanitarny - noszenie maseczek, dystans. Tymczasem mnóstwo osób wykazało się skrajną ignorancją i mamy efekty - powiedziała. Jak dodała, przykład Zakopanego pokazuje, że nie każdy jest w stanie zachować się odpowiedzialnie. - Wprowadzanie zasad jest ważne, ale jeszcze ważniejsze jak te zasady przestrzegamy - oceniła.
"Trzeba się szczepić"
"Zarysował się trend spadkowy zgonów". Ekspert o sytuacji epidemicznej w Polsce
Lekarz zapytana o to, czy szczepienia wśród nauczycieli zatrzymają falę kolejnych zachorowań, oceniła, że nie będzie to ochrona dla wszystkich. - Szkoła jest miejscem gdzie niezwykle trudno jest utrzymać reżim sanitarny. Zaszczepiony nauczyciel może czuć się bezpiecznie, bo to on zyskuje odporność. Ale w klasie jest jeszcze 30 niezaszczepionych dzieci. Tym niemniej szczepienie nauczycieli na pewno ułatwi organizację zajęć, przyspieszy powrót uczniów do szkół, a wiemy, jakie to ważne, jaki jest wpływ pandemii na edukację, rozwój społeczny i psychiczny dziecka - oceniła dr Lidia Stopyra.
Nauczyciele najmłodszych klas są szczepieni od poniedziałku szczepionką firmy AstraZeneca. Skuteczność tego preparatu wynosi ok. 70 proc., podczas gdy szczepionek Pfizer/BioNTech i Moderny - ok. 95 proc.
Czytaj także:
Odpowiadając na wątpliwości niektórych pedagogów co do skuteczności AstryZeneki, lekarz podkreśliła, że szczepionka ta, mimo niższej ochrony przed zakażeniem, niemal w 100 proc. chroni przed ciężkim przebiegiem COVID-19. - Trzeba się szczepić. AstraZeneca to bardzo dobra ochrona - zachęcała lekarz.
Skuteczność AstryZeneki jest podobna do tej, którą daje wiele innych szczepionek, dostępnych od lat na rynku.
pkr