Certyfikaty szczepień mają w założeniu ułatwić obywatelom unijnych krajów swobodne podróżowanie.
Paszporty szczepień. UE chce takiego rozwiązania, Izrael je wprowadził, niektóre kraje podzielone
Z informacji brukselskiej korespondentki Beaty Płomeckiej wynika, że przedstawiciele Komisji na spotkaniu z politykami z Europejskiej Partii Ludowej mówili, że szczepionki autoryzowane we Wspólnocie spełniają unijne standardy dotyczące bezpieczeństwa i jakości i dlatego tylko one powinny być wpisywane do certyfikatów. To oznaczałoby, że osoby zaszczepione chińskim czy rosyjskim preparatem takiego certyfikatu, by nie otrzymały.
- To mogłoby doprowadzić do dyskryminacji obywateli Słowacji i Węgier, które kupiły rosyjskie szczepionki, a Budapeszt dodatkowo także te chińskie - powiedział brukselskiej korespondentce Polskiego Radia jeden z ekspertów.
Unijny dyplomata z którym rozmawiała Beata Płomecka przyznał, że zwracali na to uwagę ambasadorowie kilku, unijnych krajów podczas niedawnej narady. Część podkreślała, że te państwa, które kupiły rosyjskie lub chińskie szczepionki zrobiły to zgodnie z przepisami krajowymi.
Czytaj także:
00:53 10958483_1.mp3 Część komisarzy chce, by na certyfikacie szczepionkowym były tylko preparaty uznane w Unii (IAR)
Certyfikaty szczepień
Niemcy: paszport szczepionkowy od IBM i firmy z Kolonii
Rozwiązana została natomiast inna wątpliwość i zastrzeżenia takich krajów jak Francja, Belgia i Holandia. Wyrażały one sceptycyzm co do certyfikatów szczepień i mówiły o możliwej dyskryminacji Europejczyków skoro preparaty przeciw koronawirusowi nie są jeszcze powszechne w Unii.
Komisja zdecydowała, że na dokumentach, oprócz informacji o szczepieniach będą także informacje czy dana osoba przeszła COVID-19, lub czy ma negatywny wynik testu. Na wprowadzenie certyfikatów jak najszybciej naciskają kraje Południa Europy, które chcą ułatwień w podróżowaniu, by ożywić przemysł turystyczny po pandemii.
jbt