Najbardziej krytyczny wobec występu "Lewego" był "Bild", który ocenił go na "trójkę" w 6-stopniowej skali (1 to "klasa światowa"). W uzasadnieniu podkreślono, że zanim strzelił gola, aż 3 razy trafiał w obramowanie bramki rywali, marnując dogodne sytuacje. "Strzelił bramkę, trzy razy obił 'aluminium' i miał jeszcze jedną doskonałą okazję. W pojedynkę dobił obronę Bremy" - czytamy.
Znacznie bardziej przychylni okazali się dziennikarze serwisu abendzeitung-muenchen.de - tam Lewandowskiego oceniono na 2. "Najlepszy piłkarz świata został trafiony przez Topraka w pierwszej minucie w oko. Krzyknął głośno i jego zaczerwienionym okiem zajęli się przy linii bocznej lekarze. Jego 32. gol nie chciał początkowo paść. Trafiał w słupek i poprzeczkę. Ostatecznie i tak pokonał bramkarza - czytamy w uzasadnieniu.
Zdecydowanie najwyżej grę snajpera Bayernu ocenił portal sportbuzzer.de, który przyznał mu notę 1,5. "Już na początku meczu dostał cios w oko. Dlatego w pierwszej połowie grał z zaciągniętym hamulcem. Potem dochodził do sytuacji. Trafiał w słupek i poprzeczkę zanim strzelił bramkę" - pisze niemiecki serwis.
Oprócz wyrównania rekordu Klausa Fischera, "Lewy" powtórzył w sobotę inne osiągnięcie. Werder Brema był 16 "ofiarą" Polaka w sezonie. Wcześniej takiej liczbie rywali bramki strzelali tylko Brazylijczyk Ailton w sezonie 2003/04 oraz dwukrotnie Gerd Mueller (1966/67 i 1969/70).
Lewandowski wciąż ma szansę powtórzyć inne osiągnięcie legendarnego Niemca. Polski napastnik wyrówna 40-bramkowy rekord Muellera, jeśli do końca sezonu strzeli przynajmniej 8 goli. W niemieckiej ekstraklasie Bayernowi pozostało do rozegrania jeszcze 9 spotkań.
Statystyki kapitana reprezentacji Polski w tym sezonie są niesamowite - w klasyfikacji Złotego Buta Lewandowski prowadzi z przewagą aż 23,5 pkt. nad drugim w klasyfikacji Kasperem Junkerem. W 34 meczach we wszystkich rozgrywkach as Bayernu zdobył aż 38 goli i zanotował 8 asyst.
Czytaj także:
bg