Logo Polskiego Radia
IAR
Katarzyna Karaś 22.10.2010

Chińczycy chcą swojego Wikileaks

Grupa chińskich dysydentów - wraz z dziennikarzami, prawnikami oraz hakerami - zamierza stworzyć własną wersję witryny Wikileaks.
Chińczycy chcą swojego Wikileaks

Strona internetowa miałaby obnażać tajemnice komunistycznych władz i służyć promowaniu demokracji. Jej start planowany jest na 1 czerwca 2011 r. Pomysłodawcy apelują do internautów o dostarczanie tajnych informacji - podaje hongkoński dziennik "South China Morning Post".

Informacje o planach powołania chińskiego portalu o nazwie "Government Leaks" (czyli "Rządowe przecieki") pojawiły się na Twitterze. Dostęp do Twittera w Chinach blokowany jest przez chińską cenzurę, jednak przy użyciu specjalnego oprogramowania blokady można obejść. Twitter jest najczęściej wykorzystywanym serwisem do niezależnej komunikacji w Państwie Środka.

"South China Morning Post" przypomina, że - jak na ironię - pośród założycieli Wikileaks jest grupa chińskich dysydentów. Witryna ma już chińskojęzyczną wersję, ale jak do tej pory nie ujawniono na niej żadnych dokumentów dotyczących władz w Pekinie.

Dziennik zauważa, że "Government Leaks" nieuchronnie wywoła gniew chińskiego rządu. Cytowani przez gazetę eksperci od spraw internetu uważają, że pomysłodawcy portalu nie będą w stanie zapewnić anonimowości osobom, które zechcą przekazać im dokumenty.

kk