Tusk z góry przesądził, że Rosjanie nie mogą stać za katastrofą smoleńską. Są nowe nagrania
Marek Suski podkreślił, że w czasie pracy w KPRM zwrócił się o udostępnienie dokumentów tajnych z roku 2010.
- Kiedy pracowałem w KPRM, miałem przywilej albo obowiązek zapoznać się z tajnymi dokumentami z lat ubiegłych i do moich obowiązków należała ocena tych dokumentów, odesłanie ich do archiwów bądź odtajnienie - mówił.
Spychalski: służby powinny zbadać działania najważniejszych urzędników po katastrofie smoleńskiej
Polityk chciał przejrzeć dokumenty dotyczące katastrofy smoleńskiej, ale te zniknęły.
- Zdziwiło mnie, że znajdowały się tam dokumenty z 2009, 2011 i kolejnych lat. Brakowało natomiast tych z 2010 r. Osoba pracująca w kancelarii tajnej nie była mi w stanie powiedzieć, co się z nimi stało - zdradził.
Czy zostały celowo usunięte? Tego nie wiadomo. - Mogę sądzić, że ci, którzy wtedy rządzili, mieli coś do ukrycia. Zwłaszcza teraz, patrząc na zapis nagrań rozmów Donalda Tuska z Edmundem Klichem - podsumował.