Tak ustalili unijni przywódcy na zakończenie szczytu w Brukseli. Ta sprawa jest dla Polski jedną z kluczowych. Podczas szczytu dość nieoczekiwanie pojawił się też temat ewentualnego ograniczenia wydatków w przyszłym, unijnym budżecie, co również mogłoby dotyczyć Polski.
Unijni liderzy podkreślili wagę przeprowadzonych reform emerytalnych, ale odsunęli decyzję w czasie. Polska nadal nie wie czy będzie mogła odliczać zobowiązania wobec przyszłych emerytów od deficytu finansów publicznych i długu publicznego. I choć sprawa nie jest rozstrzygnięta, to premier Donald Tusk jest zadowolony. - Mimo pewnych oporów ze strony niektórych partnerów uzyskaliśmy zapis o potrzebie uczciwego potraktowania państw, które inwestują w swój system emerytalny - tłumaczył premier.
Mniejszy budżet UE
Na szczycie rozpoczęła się też już debata o przyszłym europejskim budżecie, czym zainteresowana jest Polska, obecnie największy beneficjent unijnych funduszy.
Są jednak zakusy by wydatki redukować. Na wniosek Wielkiej Brytanii zapisano we wnioskach ze szczytu zdanie, które sugeruje, że skoro unijne kraje wprowadzają plany oszczędnościowe, to i przyszły europejski budżet powinien być ograniczony. Polska zgodziła się na to w zamian za zapisy dotyczące reform emerytalnych. - Nic za darmo - przyznał premier Donald Tusk, ale zastrzegł, że ani w sprawie OFE, ani w sprawie redukcji budżetu UE, nie zapadły jeszcze rozstrzygające decyzje. Obie te sprawy powrócą w grudniu na unijnym szczycie.
rk