Logo Polskiego Radia
PAP
Klaudia Hatała 08.11.2010

Polityk: zalegalizować wszystkie narkotyki

Zdaniem niemieckiego polityka Toma Koenigsa tylko w ten sposób możliwa będzie skuteczna walka z kartelami narkotykowymi.
Polityk: zalegalizować wszystkie narkotykifot. wikipedia

Polityk z Partii Zielonych zaproponował stopniową legalizację produkcji, handlu i konsumpcji narkotyków. W artykule opublikowanym w poniedziałek na łamach niemieckiego dziennika "Frankfurter Rundschau" Koenigs pisze, że "polityka narkotykowej prohibicji" przyczyniła się do wywołania krwawych wojen narkotykowych, takich jak te, które obecnie toczą się w Meksyku i Gwatemali na oczach świata.

Dodaje, że mafie narkotykowe korumpują instytucje demokratycznych państw, co uniemożliwia skuteczną walkę z narkobiznesem. "Tylko stopniowa depenalizacja produkcji, handlu i konsumpcji narkotyków na całym świecie może zakończyć tę wojnę, której nie da się wygrać w drodze wojskowych, policyjnych i prawnych represji" - ocenił polityk, który przewodniczy komisji praw człowieka niemieckiego Bundestagu. Jego zdaniem prohibicja tylko winduje zyski mafii narkotykowych. Koenigs pisze, że po dziesięcioleciach nieskutecznej polityki walki z narkobiznesem potrzebna jest "radykalna zmiana myślenia".

Ocenia, że legalizacja narkotyków w Niemczech nie wpłynęłaby na wzrost konsumpcji. "Gdy Portugalia w 2001 r. jako pierwszy kraj europejski zalegalizowała posiadanie wszystkich narkotyków, nie ziścił się żaden czarny scenariusz apologetów narkotykowej prohibicji, jak nieokiełznana konsumpcja narkotyków czy upadek Lizbony jako turystycznego raju narkotykowego" - pisze Koenigs.

Według przytoczonych przez niego danych między 2001 a 2006 r. konsumpcja narkotyków wśród młodzieży spadła w Portugalii z 2,5 do 1,8 procent. W 1999 r. w wyniku spożycia narkotyków zmarło w tym kraju 400 osób, a w 2006 - 290. Na początku listopada podano, że liczba śmiertelnych ofiar krwawej wojny narkotykowej w Meksyku przekroczyła w ciągu jednego roku 10 000. W latach 2001-2007 w wojnach mafii ginęło rocznie od 1 000 do 2 300 osób.

kh