Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 09.11.2010

Chaos na dworcu po wybuchu cystern

W Białymstoku setki pasażerów zamiast do pociągów wsiadają do specjalnych, podstawionych na dworcu PKP autobusów.
Chaos na dworcu po wybuchu cysternfot. PAP/Artur Reszko
Galeria Posłuchaj
  • Pasażerowie o komunikacji zastępczej
  • Chaos komunikacyjny na dworcu
Czytaj także

Po zderzeniu składów towarowych, w wyniku którego doszło do eksplozji dwóch cystern z łatwopalnymi substancjami i olbrzymiego pożaru, ruch pociągów na trasie Białystok - Łapy - Białystok jest ograniczony. Na odcinku uruchomiono zastępczą komunikację autobusową.

Po południu na tory wróciły niektóre pociągi co wywołało chaos wśród podróżujących. Pasażerowie stoją w długich kolejkach do okienek. Nie wiedzą, czy powinni jeszcze czekać na autobusy zastępcze, czy już na peronach na pociąg.

Zmieniają się także godziny kursowania pociągów: Intercity do Warszawy, który wg rozkładu odjeżdża o godz. 10, ruszył z godzinny opóźnieniem. Pracownicy PKP informują, że pozostałe pociągi dalekobieżne powinny wyruszać planowo, ale o zmianach można dowiadywać się tylko na bieżąco.

Specjalne autobusy zastępcze stoją przed budynkiem dworca PKP od strony ulicy Zwycięstwa. Pasażerowie dojeżdzają nimi m.in. do Starosielc skąd dalej podróżują w kierunku Ełku oraz do Łap, gdzie przesiadają się do pociągów w kierunku Warszawy.
Pozostałe pociągi do i z Białegostoku, pojadą torami zastępczymi przez stację towarową Białystok i będą przyjeżdżały i odjeżdżały z dworca w Białymstoku. Jazda trasą zastępczą będzie dłuższa o ok. 30 minut. Utrudnienia potrwają co najmniej do środy.

230 strażaków gasiło pożar

- Ok. 1.00 w nocy zakończyła się akcja usuwania łatwopalnych substancji ze zniszczonych cystern. Wypompowano ich w sumie blisko dwieście metrów sześciennych, z czego część nadaje się jedynie do neutralizacji - mówi rzecznik prasowy podlaskiej policji Marcin Janowski. W akcji brało udział 230 strażaków.

Teraz kolejarze usuwają z torów zniszczone cysterny. Podstawowe zadanie, to odsłonięcie torowiska i jego naprawa, by można było po jednym torze wznowić ruch pociągów. Dlatego kluczowe jest obecnie usuwanie złomowiska leżącego na torach, w dalszej kolejności wywiezienie cystern z miejsca wypadku.

Na miejscu wciąż są strażacy, bo działania dwóch tzw. pociągów ratunkowych PKP prowadzone są pod osłoną przeciwogniową.

Wciąż zamknięta jest część ulicy Nowohetmańskiej, przy której biegną tory, ale na ruch w mieście nie ma to większego wpływu.

Ognista kula na torach

W poniedziałek rano na torach wylotowych z Białegostoku w kierunku Warszawy i Ełku zderzyły się dwa składy towarowe. Dwie cysterny eksplodowały, spłonęło 17 cystern z łatwopalnymi substancjami, dwie lokomotywy i budynek nastawni.

Przyczyna wypadku nie jest na razie znana. Z informacji podanych przez strażaków wynika, że pociągi jechały po sąsiednich torach w przeciwnych kierunkach i doszło do zaczepienia lokomotywy przez wagon drugiego składu. Pociąg się wykoleił, wybuchł ogromny pożar.

Nie wiadomo jak długo może potrwać naprawa uszkodzonej trakcji elektrycznej i torowiska, bo na miejscu wciąż pracuje komisja, która szczegółowo oceni zakres uszkodzeń. Kompletnie zniszczone jest około 200 metrów torowiska i sieć trakcyjna na tym odcinku. Straty spółki PKP są liczone "w milionach złotych".

kk