Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 25.11.2010

Trzech oskarżonych ws. kradzieży napisu

Krakowska prokuratura przesłała do sądu akt oskarżenia wobec trzech osób w sprawie kradzieży napisu "Arbeit macht frei" z muzeum Auschwitz.
Anders Hoegstroem (w środku) prowadzony przez policjantów na terenie Muzeum Historii Lotnictwa, gdzie wylądował helikopter przewożący go z Warszawy do KrakowaAnders Hoegstroem (w środku) prowadzony przez policjantów na terenie Muzeum Historii Lotnictwa, gdzie wylądował helikopter przewożący go z Warszawy do Krakowafot. PAP/Stanisław Rozpędzik
Posłuchaj
  • Prokurator Robert Parys o kradzieży napisu
  • Prokurator Robert Parys o Andersie Hoegstroemie
Czytaj także

O nakłanianie do kradzieży napisu umieszczonego nad bramą byłego obozu, będącego zabytkiem i dobrem o szczególnym znaczeniu dla kultury, oskarżony został Szwed, Mats Anders Hoegstroem oraz Marcin A.

Trzeci podejrzany, Andrzej S., został oskarżony o współudział w kradzieży razem z trzema innymi osobami, skazanymi już w tej sprawie.

Szwed nie przyznał się do winy. Grozi mu kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Prokuratura wyraziła zgodę na podawanie jego nazwiska.

Kradzież napisu "Arbeit macht frei"

Do kradzieży napisu doszło 18 grudnia 2009 r. Napis odnaleziono 70 godzin później we wsi koło Torunia. Sprawcy kradzieży, zatrzymani w tym samym czasie, pocięli go wcześniej na trzy części. Z ustaleń prokuratury wynika, że pięciu Polaków - wśród których znajdowali się wykonawcy i pośrednicy - działało na zlecenie pośrednika ze Szwecji.

W prowadzonym przez polską prokuraturę śledztwie wątek trzech bezpośrednich sprawców kradzieży został wyłączony ze śledztwa i zakończony aktem oskarżenia. Oskarżeni przyznali się do winy, złożyli wnioski o dobrowolne poddanie się karze i zostali 18 marca skazani przez sąd na kary od półtora roku do dwóch i pół roku pozbawienia wolności, i nawiązki pieniężne. Wyrok został wydany bez przeprowadzania procesu. Jest prawomocny.

Aktem oskarżenia nie zostali objęci pozostali podejrzani - Andrzej S. i Marcin A. Wg ustaleń prokuratury, obaj kontaktowali się z podejrzanym o zlecenie kradzieży Andersem Hoegstroemem, dlatego prokuratura uznała, że bez przesłuchania Szweda materiał dowodowy przeciwko nim będzie niepełny.

Hoegstroem został zatrzymany w lutym w Sztokholmie i umieszczony w areszcie. Miesiąc później szwedzki sąd zdecydował, że zostanie on wydany Polsce, co nastąpiło w kwietniu.

kk