Jednak, jak twierdzi dziennik „Kommersant”, Kijów prawdopodobnie nie zabroni sprowadzania polskiego mięsa na Ukrainę.
Komitet twierdzi, że w niektórych partiach polskiej słoniny znaleziono - między innymi- ślady antybiotyków i pałeczki okrężnicy. Miałoby to świadczyć o tym, że bydło jest zabijane po leczeniu wcześniej niż przewidują to przepisy weterynaryjne. Inne znalezione substancje mogą być dowodem na to, że mięso jest nieświeże.
Komitet weterynarii poinformował, że obecnie prowadzi rozmowy z importerami i jeśli nie poprawi się jakość polskiego mięsa, wtedy niektóre przedsiębiorstwa z Polski mogą stracić prawo do eksportu na Ukrainę.
„Kommersant” przypomina jednak, że gdy podobny zakaz wprowadzono 4 lata temu, efektem był wzrost cen mięsa i wyrobów wędliniarskich o 45 procent. Ponad połowa [55%] mięsa sprowadzanego na Ukrainę pochodzi bowiem z Polski. W ciągu 9 miesięcy tego roku sprowadzono 57,5 tysięcy ton takiej produkcji o wartości prawie 49,3 miliona dolarów.
kh