Logo Polskiego Radia
IAR
Klaudia Hatała 12.12.2010

"Było to dobre, merytoryczne spotkanie"

Dla rzecznika rządu niezrozumiałe jest wcześniejsze wyjście części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej ze spotkania z premierem.
Paweł GraśPaweł Graśfot. PAP/Bartłomiej Zborowski

Zdaniem Pawła Grasia było to bowiem bardzo dobre, merytoryczne spotkanie. Rzecznik rządu powiedział, że na początku premier Donald Tusk przedstawił scenariusz spotkania, z którego wynikało, iż jego uczestnicy będą mogli zadawać pytania. Paweł Graś mówił, że tak właśnie wyglądała rozmowa przedstawicieli rodzin z szefem rządu.

Paweł Graś powiedział, że podczas spotkania z rodzinami ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem padły odpowiedzi na pytania, które padały z sali i te, które wcześniej nadesłano mailem. Paweł Graś mówił też, że udzielono odpowiedzi na te pytania, do których rząd na poprzednim spotkaniu nie był w stanie się odnieść, nie miał bowiem informacji na ten temat.

Z sobotniego spotkania premiera z rodzinami ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem wcześniej wyszły wdowa po Przemysławie Gosiewskim, Beata, córka Zbigniewa Wassermanna, Małgorzata oraz wdowa po byłym Rzeczniku Praw Obywatelskich Januszu Kochanowskim, Ewa. W ten sposób chciały zaprotestować przeciwko zachowaniu Donalda Tuska i jego podwładnych.

"Stwarza się jedynie medialne pozory"

Beata Gosiewska podkreślała, że rząd od początku nie wykazywał woli do merytorycznego wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej. Jej zdaniem stwarza się jedynie medialne pozory, że strona rosyjska przekazuje nam tony akt, ale okazuje się, że nie ma w nich podstawowych dokumentów i podstawowych badań. Według Gosiewskiej, podczas spotkania z premierem odpowiedzi na pytania rodzin były nie na temat, wymijające i ośmieszające.

Inne zdanie miał Paweł Deresz, mąż zmarłej w katastrofie Jolanty Szymanek - Deresz. Spotkanie uznał za całkiem udane, choć mało konkretne. Przyznał też, że atmosfera mogła być lepsza, choć podkreślił, że ostre słowa padały raczej ze strony rodzin niż premiera.

kh