Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Radosław Różycki 16.12.2010

Komorowski w "Wujku". "Prezydencie, nie obrażaj"

Część osób biorących udział w uroczystościach upamiętniających 29. rocznicę pacyfikacji kopalni "Wujek" protestowała przeciw decyzjom prezydenta w sprawie gen. Jaruzelskiego.
Komorowski w Wujku. Prezydencie, nie obrażajfot. PAP/Andrzej Grygiel

Dążymy do jedności całego narodu, ale pragniemy tej jedności opartej o prawdę i o trwałą pamięć - mówił w czwartek prezydent Bronisław Komorowski podczas uroczystości z okazji 29. rocznicy pacyfikacji kopalni Wujek.

"To im zawdzięczamy wolność"


Przed Krzyżem-Pomnikiem stojącym przy katowickiej kopalni "Wujek" prezydent odczytał nazwiska dziewięciu poległych tam przed 29 laty górników. - Te dziewięć nazwisk to ważne ogniwo w sztafecie pokoleń polskiej walki o polską wolność. W tej walce polscy górnicy byli zawsze obecni, dlatego 13 grudnia 1981 roku powiedzieli swoje głośne "nie" dla przemocy i zniewolenia - podkreślił prezydent.


Jak mówił Komorowski, górnicy strajkujący w kopalni "Manifest Lipcowy", "Piast", "Wujek" i wielu innych "stanęli w poczuciu godności, w obronie solidarności i wolności". - Czcimy ich pamięć obok zamordowanych w katowniach bezpieki, obok zabitych robotników poznańskiego Czerwca '56, stoczniowców z Wybrzeża z Grudnia '70, a także tych wielu, wielu innych, bitych i poniżanych, skazywanych na wieloletnie więzienia, na wieloletnie udręki i poniewierki - powiedział.


- To im zawdzięczamy wolność, dlatego dzisiaj, jak co roku w niepodległym kraju, stajemy do apelu, stajemy do apelu pamięci. Wolna Polska wyrosła z Solidarności, z tego wielkiego ruchu społecznego przeciwko zniewoleniu i kłamstwu - mówił Komorowski. Dodał, że chyli przed nimi czoła jako prezydent niepodległej Rzeczypospolitej, ale także "jako człowiek wielkiej Solidarności".


"Wielkim bólem" i "wielką porażką w wolnej demokratycznej ojczyźnie" wszystkich ekip solidarnościowych rządzących krajem i całego demokratycznego wymiaru sprawiedliwości Komorowski nazwał to, "że przez tyle lat ciągnęły się i ciągną procesy, które uniemożliwiają wydanie wyroku, wydanie oceny tych wszystkich zbrodni i odpowiedzialności za nie".


- Chcielibyśmy bardzo, aby te wyroki miały miejsce, bo wtedy także łatwiej, wtedy także lepiej można powiedzieć słowo "wybaczam", jeśli za tym słowem stoi jednoznaczny wyrok nie tylko historii" - podkreślił prezydent.


Zastrzegł, że "nikt nie zamierza, nikt nie chce, nikt nie próbuje wpłynąć i nikt nie powinien tego próbować - zatrzymać wymiar sprawiedliwości". Podkreślił, że wymiar sprawiedliwości "musi postawić swój jednoznaczny znak nad zbrodniami na miarę państwa demokratycznego; na miarę naszych potrzeb i oczekiwań - zamknąć rozliczenia z tą bolesną straszną historią" - podkreślił Komorowski. Po przemówieniu prezydenta część zebranych na uroczystości zaczęła gwizdać i krzyczeć "Jaruzelski".

Rozpłochowski o Jaruzelskim

O stworzenie systemu opieki i zadośćuczynienia ze strony państwa dla wszystkich, często zapomnianych przez III RP bohaterów walki z komunistami, zaapelował podczas uroczystości jeden z b. działaczy Solidarności Andrzej Rozpłochowski.


Rozpłochowski w latach 80. był jednym z represjonowanych liderów Solidarności w regionie, należał m.in. do przywódców strajku w Hucie Katowice. W 1988 r. wyjechał do Stanów Zjednoczonych, skąd wrócił - jak deklaruje, na stałe - kilka miesięcy temu. W czwartek obok dziewięciu innych postaci zasłużonych w walce o niepodległość został odznaczony Orderem Odrodzenia Polski.


Zwracając się do prezydenta Rozpłochowski nawiązał m.in. do niedawnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego, na które Bronisław Komorowski zaprosił generała Wojciecha Jaruzelskiego.


- Ostatni raz 16 grudnia ja byłem tutaj w roku 1987 roku, kiedy panował jeszcze mrok komunistycznego zniewolenia pod rządami tego szczególnego specjalisty od spraw rosyjskich, dyktatora generała Jaruzelskiego - powiedział b. działacz "S". - Byłem, aby po raz ostatni oddać hołd zastrzelonym tutaj zbrodniczo przez juntę Jaruzelskiego górnikom kopalni Wujek, przed udaniem się na - jak się okazało wieloletnie - uchodźctwo polityczne - wyjaśnił.


Rozpłochowski zaznaczył, że otrzymując - wraz z kolegami - odznaczenia z rąk prezydenta, dołączył do grona osób, "którym III Rzeczpospolita wyraziła dotąd uznanie za walkę z komunistyczną dyktaturą na rzecz solidarnej i wolnej Polski". - Dziękuję - powiedział.


- Aby zachować czystość sumienia, muszę powiedzieć, co następuje: tutaj na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim jest jeszcze wiele osób głośnych i cichych, ale zasłużonych bohaterów walki z komunistami, których dobrowolny patriotyczny trud oraz bolesne ofiary tej walki w oczach elit przywódczych III RP w ciągu minionych już ponad 20 lat żadnego dotąd uznania nie znalazł - podkreślił b. przywódca strajku w Hucie Katowice.

Słowa Rozpłochowskiego o Jaruzelskim wywołały głośną owację wśród górników. Wcześniej na obchodach pojawiła się grupa kilkunastu osób z transparentem "Prezydencie nie obrażaj tych, których zdradzono o świcie". Protestujący podkreślali, że chcą w ten sposób pokazać swój sprzeciw nie wobec obecnego na uroczystościach prezydenta Bronisława Komorowskiego a wobec jego decyzji o zaproszeniu generała Wojciecha Jaruzelskiego na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego.

"Kiszczak i Jaruzelski odpowiadają za śmierć górników"

Wojciech Jaruzelski i Czesław Kiszczak mają na rękach krew górników z Wujka - powiedział w czwartek w Katowicach szef Solidarności Piotr Duda podczas uroczystości 29. rocznicy pacyfikacji kopalni Wujek. Jak mówił, to oni pośrednio odpowiadają za śmierć górników w 1981 r.


- Żyjemy w kraju, gdzie politycy zamiast dbać o sprawy pracownicze i o sprawy wszystkich Polaków kłócą się między sobą i dzielą nas, Polaków. Żyjemy w kraju, gdzie przez 29 lat nie osądzono i nie pokazano winnych, którzy kazali strzelać do naszych bohaterów na Wujku - powiedział przewodniczący Solidarności pod pomnikiem KWK Wujek.


- Ale my, którzy tu jesteśmy od kilkunastu lat, wiemy, że to Wojciech Jaruzelski, Czesław Kiszczak mają na rękach krew górników z Wujka; to oni pośrednio odpowiadają za ich śmierć - oświadczył.


Jak podkreślił, "żadna racja stanu nie jest w stanie być ponad prawdą". - Musimy budować dialog w Polsce, musimy się jednoczyć, musimy być Polakami, musimy być solidarni wobec siebie. Ale ten dialog musi być budowany na fundamentach prawdy historycznej - zaznaczył. - Ona jest jedna i my o niej wiemy - dodał.


Duda przywołał też pamięć prezydenta Lecha Kaczyńskiego i sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzeja Przewoźnika, którzy zginęli 10 kwietnia w katastrofie smoleńskiej. Jak powiedział, tragicznie zmarły prezydent w czasie swojej kadencji bardzo pomagał górnikom z Wujka, podobnie jak Przewoźnik, który "wiele zrobił, aby bohaterowie z Wujka byli pamiętani".

rr

Zobacz więcej w serwisie Polskiego Radia>>>