Przywrócono ruch na położonym w centrum Krakowa Moście Dębnickim. Most był zamknięty kilka godzin. Do awarii doszło około 1 w nocy, tamowanie wycieku zakończono dopiero o 7.00 rano.
Podjęto decyzję o wyłączeniu z eksploatacji uszkodzonej sieci wodociągowej. Okoliczni mieszkańcy nie byli jednak pozbawieni wody, bo dostarczono im ją innym połączeniem.
W miejscu awarii na jezdni utworzyła się kilkumetrowa wyrwa - zamknięty dla był nie tylko most, ale dojazd do niego i od strony Alei Trzech Wieszczów i Ronda Grunwaldzkiego. To bardzo ważny węzeł komunikacyjny w mieście - mówi rzecznik prasowy Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji SA Piotr Ziętara.
Gigantyczne korki
Zamknięcie mostu - który jest newralgicznym miejscem dla układu komunikacyjnego Krakowa - spowodowało gigantyczne korki (których rozładowywanie cały czas trwa). Autobusy komunikacji miejskiej korzystały z objazdów przez ul. Piłsudskiego, Straszewskiego, Dietla, most Grunwaldzki. Prywatne samochody kierowano na tą trasę oraz Most Zwierzyniecki.
W ocenie Piotra Ziętary przyczyn awarii magistrali należy poszukiwać w czerwcowej fali powodziowej na Wiśle, która mogła nadwyrężyć konstrukcję mostu. Jego zdaniem mrozy były jednym z czynników awarii, jednak rura jest umieszczona w moście Dębnickim, który bardzo ucierpiał w czasie ostatniej powodzi. Ziętara podkreśla, że podczas powodzi w Krakowie Wisła zagrażała przeprawie i być może w tym czasie doszło do mikroprzemieszczeń rurociągu.
Uszczelnianie magistrali w miejscu awarii może potrwać cały dzień.
kh