Logo Polskiego Radia
PAP
Sabina Treffler 27.11.2021

"Próby inwigilacji granicy polsko-białoruskiej". Rzecznik Żelaznej Dywizji: musimy działać nieszablonowo

Rzecznik 18 Dywizji Zmechanizowanej mjr Przemysław Lipczyński przyznał, że zauważane zostały inwigilacja szczelności granicy i próby rozpracowania systemu działania polskich służb. - Dlatego działamy nieszablonowo. Godziny posterunków i patroli są ciągle poddawane zmianom, aby nie dało się rozpracować naszego schematu działania - powiedział mjr Liprzyński. Zapewnił, że granica jest bezpieczna i szczelna.

Od prawie dwóch miesięcy 18 Dywizja Zmechanizowana im. gen. broni Tadeusza Buka wspiera działania Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej na granicy polsko-białoruskiej w województwie lubelskim. Mowa jest o 180-kilometrowym odcinku granicy, który w większości stanowi rzeka Bug. - To jest dla nas spore ułatwienie w ochronie granicy, bo rzeka stanowi trudną do przekroczenia przeszkodę terenową. Poza tym Bug jest rzeką bardzo niebezpieczną, która posiada podwójne dna czy wiry wsteczne - zaznaczył mjr Lipczyński.

Zapytany o liczbę żołnierzy zaangażowanych w ochronę granicy polsko-białoruskiej na Lubelszczyźnie zaznaczył, że są to wystarczające siły. - Mamy tylu żołnierzy, ilu jest obecnie koniecznych do realizacji tego zadania. W każdej chwili jesteśmy w gotowości do zwiększenia liczby żołnierzy, jeśli będzie taka potrzeba - odpowiedział.

Jak podał, żołnierze pracują na kilku tzw. liniach operacyjnych. Pierwsza znajduje się w ścisłym rejonie granicy polsko-białoruskiej przy Bugu, gdzie żołnierze współpracują ze strażnikami granicznymi, aby nie dopuścić do nielegalnego przekroczenia granicy. Kolejne linie operacyjne znajdują się w głębi strefy stanu wyjątkowego. - Tam znajdują się nasze tzw. siły szybkiego reagowania, które są w ciągłej gotowości do wsparcia, gdyby doszło do próby masowego, nielegalnego przekroczenia granicy. Siły szybkiego reagowania potrzebne są również na wypadek przekroczenia granicy w kilku miejscach jednocześnie - dodał rzecznik 18 Dywizji Zmechanizowanej.

Naturalna bariera na Bugu

Żołnierze obserwują granicę polsko-białoruską z lądu, wody i powietrza. Do kontroli przestrzegania nienaruszalności granicy dywizja wykorzystuje m.in. łodzie płaskodenne, bezzałogowe statki powietrzne z kamerami termowizyjnymi. Do nocnej obserwacji podczas patroli pieszych i zmotoryzowanych używane są termowizory i noktowizory.

- Są miejsca, w których rozstawiamy również zaporę inżynieryjną z concertiny. Głównie przy rzece Bug, w której występują brody, czyli miejsca spłycenia rzeki, gdzie można by przekroczyć granicę wpław. Obecnie nie ma konieczności rozstawiania zapory z concertiny na całej długości granicy w woj. lubelskim, ponieważ rzeka Bug jest naturalną barierą - przekazał mjr Przemysław Lipczyński.

Jak dodał, posterunki stałe rozstawiane są również na wszystkich mostach kolejowych i drogowych na rzece Bug.

Czytaj także:

Zobacz także: Wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk w "Salonie politycznym Trójki"

Konieczne nieszablonowe działania

Rzecznik 18 Dywizji poinformował też, że były w województwie lubelskim nielegalne przekroczenia granicy np. próby przepłynięcia rzeki wpław albo na pontonach. W październiku doszło do utonięcia 19-letniego Syryjczyka, który chciał przedostać się z Białorusi do Polski przez Bug.

- Odnotowujemy próby inwigilacji granicy polsko-białoruskiej np. poprzez sprawdzenie jej szczelności albo skuteczności reakcji polskich funkcjonariuszy, ale obecnie siły i środki którymi dysponujemy w zupełności wystarczają nam do zabezpieczenia linii granicy na całej jej długości. Granica jest bezpieczna i szczelna - zapewnił rzecznik Żelaznej Dywizji.

Czytaj także:

Podał, że zauważane są również próby rozpracowania systemu działania polskich służb. - Dlatego też działamy nieszablonowo. Godziny posterunków i patroli są ciągle poddawane zmianom, aby nie dało się rozpracować naszego schematu działania - wytłumaczył rzecznik.

Zapytany o to, czy na białoruskim brzegu Bugu znajdują jakieś większe grupy migrantów odpowiedział, że do tej pory nie pojawiły się żadne koczowiska. - Czasem widzimy grupy migrantów, które przemieszczają się po drugiej stronie np. w lesie - dodał mjr Przemysław Lipczyński.

Wsparcie lokalnej społeczności

Jak zaznaczył rzecznik, priorytetem dowództwa 18 Dywizji jest zapewnienie żołnierzom odpowiednich warunków socjalno-bytowych. Żołnierze nocują np. w gospodarstwach agroturystycznych znajdujących się w strefie obszaru wyjątkowego i w budynkach, które zostały udostępnione wojsku przez władze lokalne.

Podał, że osoby pełniące służbę na granicy otrzymują pięć posiłków dziennie, w tym trzy gorące o łącznej wartości energetycznej 5 tys. kcal. - Dziękujemy za wszystkie wyrazy wsparcia, które otrzymujemy od mieszkańców okolicznych miejscowości, np. uczniów i kół gospodyń wiejskich. Traktujemy to jako wyraz wsparcia i sympatii za co im szczególnie dziękujemy - powiedział rzecznik 18 Dywizji.

st