Ustawa zakłada zwolnienie w ciągu najbliższych 3 lat 10 procent pracowników administracji.
Doradca prezydenta Henryk Wujec podkreślił, że do Bronisława Komorowskiego docierało wiele ekspertyz wskazujących na wady prawne ustawy. Dlatego też postanowił zasięgnąć opinii sędziów Trybunału.
Bartosz Arłukowicz z SLD uznał za słuszną decyzję o skierowaniu ustawy do Trybunału Konstytucyjnego. Według posła, prezydent chce też pokazać, że nie będzie automatycznie akceptował wszystkich inicjatyw PO.
Jarosław Gowin z Platformy Obywatelskiej podkreślił w Radiowej Trójce, że odesłanie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego, to oczywiste prawo prezydenta wynikające z ustawy zasadniczej. Poseł Platformy Obywatelskiej zaznaczył jednak, że w kwestii ustawy stoi po stronie rządu, gdyż ograniczenie biurokracji i zatrudnienia w administracji jest konieczne.
Wicemarszałek Sejmu Marek Kuchciński z PiS przypominał, że zastrzeżenia, co do zgodności ustawy o racjonalizacji zatrudnienia z konstytucją opozycja zgłaszała już podczas prac w Sejmie. W opinii posła Prawa i Sprawiedliwości, wątpliwości Bronisława Komorowskiego mogą być elementem gry politycznej.
Europoseł PSL Jarosław Kalinowski uważa, że w wielu urzędach panuje przerost zatrudnienia. Jednak w jego ocenie nie można prowadzić redukcji automatycznie, w każdej instytucji tak samo. Według ludowca, konieczny jest wieloletni plan. Jarosław Kalinowski dodał, że obecnie nie jest najlepszy moment na przykład na gruntowną reformę urzędów skarbowych.
Również poseł PJN Paweł Poncyljusz jest zdania, że nie należy redukować zatrudnienia w sposób automatyczny. Decydować powinni o tym szefowie poszczególnych resortów. Paweł Poncyljusz obawia się, że wejście w życie ustawy o racjonalizacji zatrudnienia mogłoby spowodować utratę pracy w administracji przede wszystkim przez młodą, dobrze wykształconą kadrę.
rr