IAR
Agnieszka Kamińska
17.01.2011
Sankcje dla Łukaszenki: lista może się powiększać
Białoruskie władze na razie nie skomentowały informacji o wprowadzeniu przez Polskę sankcji wobec prezydenta Aleksandra Łukaszenki i być może kilkuset przedstawicieli jego reżimu.
Milicja brutalnie spacyfikowała powyborczą demonstrację 19 grudnia, rannych było wiele osób. Ponad 700 trafiło do aresztów.fot. PAP/Wojeciech Pacewicz
Posłuchaj
-
B. szef BNF Wincuk Wiaczorka uważa, sankcje za słuszne rozwiązanie. Relacja Włodzimierza Paca z Mińska
Czytaj także
Natomiast białoruska opozycja uważa, że Warszawa postąpiła słusznie karząc ludzi odpowiedzialnych za niedawne represje polityczne.
Wincuk Wiaczorka - były przewodniczący opozycyjnego Białoruskiego Frontu Narodowego powiedział Polskiemu Radiu, że Polska podjęła decyzję na czasie. Jego zdaniem, "lista mogłaby się powiększać, o ile będą ustalane nazwiska wszystkich ludzi, którzy fałszowali wybory, represjonują aktywistów czy fałszywie świadczą na - jak powiedział "pseudoprocesach".
Wiaczorka zwrócił uwagę, że sankcje wobec przedstawicieli białoruskich władz przyniosły już efekt w przeszłości. Podał przykład uwolnienia Aleksandra Kazulina - byłego kandydata na prezydenta w wyborach prezydenckich 2006 roku, który był skazany na więzienie. Został wypuszczony na wolność między innymi pod naciskiem Zachodu.
agkm